niedziela, 27 kwietnia 2014

30 ! - Obietnica

Nathan
Obudziłem się . Otworzyłem oczy . Wszędzie było biało . Świeciło światło .
- Gdzie ja jestem ? - spytałem bardziej sam siebie .
- W szpitalu panie Sykes .. - usłyszałem głos mężczyzny .
Teraz zauważyłem te wszystkie kabelki podpięte do mojego ciała i mężczyznę . Był łysy , stary i gruby .
- Nazywam się Eryk Hejram* - przedstawił się - Miał pan wiele szczęścia . Kula wystrzelona bliżej prawej strony i by pana z nami nie było .
- Cieszę się niezmiernie , ale muszę wyjść ... - powiedziałem i oderwałem od siebie wszystkie kabelki.
- Ale gdzie pan idzie ?! Jest pan bardzo słaby ! Nie może ... - krzyczał , podszedłem do niego .
- Czego nie mogę ? - spytałem i wpatrywałem się w niego . Widziałem strach w jego oczach . Wiedział , że jestem niebezpieczny .
- Sykes ! - krzyknął Tom .
- Zaraz wychodzę ... - powiedziałem . Spojrzałem jeszcze na doktorka i zapytałem :
- Gdzie moje ciuchy ? Nie odezwał się . Wskazał jedynie pokój pielęgniarek . Tam zabrałem swoje ubrania i po raz kolejny nasłuchałem się w jakim to ja jestem ciężkim stanie . " Bla , bla , bla "
Wsiadłem z Thomasem do auta
- Gdzie Abby ?-spytał po chwili . Milczałem .- Co się stało ? - spytał ponownie .
- Porwali ją ... - wyszeptałem .
- Kto ?! - zdziwił się .
- Nie wiem . Wiem tylko tyle , że było ich dwóch . Nic więcej . - szepnąłem . Było mi smutno . Na serio . Tęskniłem za nią i naszym dzieckiem . Martwię się o nich .
- Jak kolacja ? - zapytał .
- Dobrze , nawet za dobrze . - odparłem.
- Czyli ? - dopytywał .
- Jesteśmy razem .... - szepnąłem .
- To świetnie ! - uśmiechnął się .
- Ta... Ale jak zginie to co z tego ? Martwię ..
- Odnajdziemy ją ... Obiecuję .. - powiedział . To podniosło mnie na duchu . Tom często mi coś obiecywał i ZAWSZE tego dokonywał . Zawsze . Nie ważne co to było . On wykonywał to do samego końca . 
Byliśmy już w domu . Tam opowiedziałem im wszystko . Powiedziałem , że jestem z Abby i że ją porwano , a mnie postrzelono .
- Jadę do tego parku .. - odparł Jay .
- Pojadę z tobą .. - oznajmił Siva .
- Ja idę na miasto . Może jeszcze gdzieś tam są . - powiedział Max i wyszedł.
- Ja jadę na lotnisko ... - Tom .
Zostałem sam z Kelsey . Byłem wdzięczny chłopakom , że mi pomagają . Blondynka zrobiła mi herbaty . Nagle poczułem jak coś spływa po moim policzku . To łza . Szybko ja wytarłem . Dziewczyna to zauważyła . Położyła swoją dłoń na mojej i powiedziała :
- Płacz i troska o innego człowieka nie jest niczym złym .
- Ale jest oznaką słabości , a jak będę słaby to nigdy jej nie odzyskam . Jej i naszego dziecka ... - odparłem .
- Słaby jest ten , który nie potrafi współczuć . Nie potrafi kochać . Ten kto ma serce z kamienia jest słaby . - przerwała - Jeśli inie wstydzisz się swojej ludzkiej słabości ~płaczu , to płacz . Każdy tego potrzebuje . Każda łza pokazuje twoje emocje . To kiedy jesteś zły , kiedy jesteś smutny , kiedy jesteś szczęśliwy lub zakochany . Nie ciśnij tego w sobie . Pokaż w końcu nam swoje prawdziwe oblicze , bo jak do tond widzimy tylko twoją maskę .. - skończyła i odeszła .
Abby
Siedziałam w jakimś pomieszczeniu . Byłam obolała . Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam , że jestem w samochodzie . Słyszałam jakieś głosy :
- Co jej jest ? - 1 głos .
- Nic wielkiego ... - 2 głos .
- Co z dzieckiem ? - 1 głos .
- Wszystko w porządku .. Zbieram się ... - 2 głos . Stukot . Otwierane drzwi . Ciemność .
- Hej .. - usłyszałam głos za sobą . Był
to niski blondyn . Wsiadł do samochodu .
- Kim jesteś !? Gdzie Nathan !? - zaczęłam krzyczeć .
- Spokojnie . Usiądź . Wytłumaczę ci wszystko - odparł . Wykonałam jego polecenie  .
- Nazywam się  Arnold Simon i jestem twoim bratem ... - powiedział.
- Co ? - szepnęłam - To nie możliwe . Nic mi nie wiadomo o ty m ,że mam brata .. -  do powiedziałam .
- Wiem . Nasz ojciec wywalił mnie z domu . Radziłem sobie sam . Chciałem cię odszukać . W końcu mi się to udało . Ze mną jesteś bezpieczna Abby .. - zakończył .
- Za co cię wywalił z domu ? - spytałam .
- Ojciec od samego początku małżeństw z naszą matką miał kochankę . Pewnego dnia przyłapałem go i ją na seksie . Wymyślił jakaś historyjkę , że chciałem cię skrzywdzić . Matka mu uwierzyła . Nie pozwolił mi nawet się spakować . Od razu wyrzucił mnie z domu . - powiedział .
- Masz jakiś dowód na to , że jesteś moim bratem ? - zapytałam .
- Tak . - odparł i po chwili do powiedział - Wiem o tobie wszystko . Wiem rzeczy , które wiesz tylko ty no i ja . Nikt poza tobą , a mną . Zadawaj pytania .
- Okej ... - zaczęłam - Moje ulu..
- Nad rzeką . Uwielbiałaś tam bawić się ze mną w rzucanie kamieni do wody . Robiliśmy zamki z piasku . Bawiliśmy się w dom . Ja zawsze byłem ..
- Dzieckiem ... - powiedzieliśmy równocześnie .
- Nie wierzę ... Zawsze .. Gdy wspomniałam te czasy , myślałam , ze byłeś kolegą z podwórka , a nie bratem . - spojrzałam na niego .
- Wierzysz mi ? - spytał .
Nie opowiedziałam . Przytuliłam go .
___________________________________________________________________________________
Wiem , że namieszałam , ale gdybym nie wprowadziła tu Arnolda nie było by tak ciekawie :)
3 kom. - rozdział
Maja♥
Chcecie jakieś fakty o mnie ? Nie wiem , tak tyko pytam xD .

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Pojawił się nowy rozdział : http://ringthewanted.blogspot.com/2014/04/1-dziekuje-nath.html

      Usuń
  2. Oj namieszałaś...Juz myślałam że to Sajmon i chce ja zabić. Ufff ulga..Ale nie wiadomo co planuje Arnold. Mam nadzieje że Nathan ja szybko odnajdzie :)
    Rozdział oczywiście genialny :D
    Całuski :***

    OdpowiedzUsuń