Narrator
Minęło 5 miesięcy od odnalezienia Abby . Jej związek z Nathanem wisiał na włosku . Chłopak stał się agresywny . Krzyczał na dziewczynę , czasem potrafił ją uderzyć . Miała siniaki na ramionach , plecach , nogach nawet na twarzy . Brunet nie odważył się dotknąć brzucha .
Poród zbliżał się wielkimi krokami . Był luty , bardzo mroźny miesiąc . Nathan i Abby mieszkali sami . Reszta wyprowadziła . Jay mieszkał w Las Vegas dla potrzeb akcji , którą obecnie prze prowadzało The Wanted . Max , Siva , Tom oraz Kelsey mieszkali w Londynie . Niby nie daleko od Misinkton* gdzie mieszkała nasza " para " , ale nie odwiedzali ich często .
Abby żałuje czasem , że 5 miesięcy temu wybrała Nathana , a nie Arnolda .
Abby
Siedziałam teraz w sypialni . Czytałam książkę . Nathan miał przyjechać za parę minut więc postanowiłam zebrać się i przygotować mu coś do jedzenia .
Po woli zeszłam po schodach . Było mi bardzo ciężko . Mój brzuch był dość spory i bym dużym obciążeniem .Przeszkadzał mi w chodzeniu np. po schodach .
Zrobiłam brunetowi posiłek i kawę .
Po chwili usłyszałam trzask drzwi . Do kuchni wpadł Nathan . Byłam pewna , że zaraz zacznie na mnie krzyczeć . Jednak myliłam się . Sykes usiadł do stołu i wyjął telefon . Zaczął z kimś intensywnie prowadzić rozmowę przez sms'y .
Niepewnie postawiłam mu kolacje na stole . Brunet tylko spojrzał na mnie i powiedział :
- Dzięki ...- znowu zaczął wpatrywać się w ekranik . Potem odłożył go i zaczął spożywać posiłek .
- I jak ? -szepnęłam .
- Mogło być lepsze ... - podsumował . Wstał , ominął mnie i opuścił kuchnię .
Tak bardzo brakowało mi jego czułości . Tego jak całował mnie na przywitanie .Nie pamiętam kiedy ostatnio się uśmiechnął , pochwalił albo żeby dzień minął bez kłótni .
Niepewnie weszłam do salonu . Nigdzie go nie było . Usiadłam na kanapie . Włączyłam TV i zaczęłam oglądać wiadomości . Chwilę po uruchomieniu sprzętu w pomieszczeniu pojawił się Sykes . Zaczął na mnie krzyczeć, znowu :
- Wolisz oglądac to gówno , niż spędzać czas ze mną ?!
-Ale mówiłeś , że masz mnie już dość i mam nie przychodzić kiedy mnie nie zawołasz ..- ledwo co wy powiedziałam te słowa .
- Wkurzasz mnie ! - krzyknął . Zerwałam się w miarę możliwości z kanapy i powiedziałam stojąc twarz w twarz z brunetem :
- Ty mnie też ...- odparłam - Chyba popełniłam błąd wybierając ciebie . - skończyłam i ruszyłam do sypialni .
Z szafy wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Chwilę potem gdy wkładałam ostatnie rzeczy przyszedł Sykes .
- Abby ... - zaczął nieśmiało - Co robisz ?
- To co widzisz ...- przerwałam - Pakuję się ... - zaczęłam zasuwać torbę .
- Ale nie możesz ! - podszedł do mnie Nathan i chwycił za rękę - Nie możesz mnie zostawić ,Kocham cię .Co z naszym dzieckiem ?- wiedziałam , że kłamię . Zawsze obiecywał nie wiadomo co , a wraz było tak samo .
- Kochasz mnie ? Ha ! - zaczęłam kpić - Zawsze obiecujesz mi cuda , a potem kończy się tak samo . Bicie mnie i wydzieranie się na mnie jest oznaką miłości ?! Nie sądzę ! - zasunęłam walizkę , nałożyłam kurtkę i zeszłam po schodach do przedpokoju .
- Abby ... Ja się zmienię . Obiecu..
- Dość ! Zamknij się ! Mam tego po dziurki w nosie! "Abby zmienię się " - przedrzeźniałam go - Tyle razy to słyszałam i kolejny raz nie popełnię tego błędu .
Wyszłam na dwór . Padał deszcz . Byłam już na chodniku poza kwaterą Sykes'a .
Nie odwracaj się ..- mówił mi rozum .
Jestem tak blisko celu - uwolnienia się od tyrana . Wystarczyło , że się odwróciłam i już ...Już miękłam . Teraz tak nie będzie .
- Abby ...- usłyszałam szept chłopaka , ręką dotknął mojego ramienia i odwrócił w swoją stronę -Nie opuszczaj mnie ...- złączył nasze usta .
Nie czułam już tej magi jak kiedyś kiedy mnie całował . Oderwałam go od siebie . Chłopak chwycił moją dłoń , w której trzymałam walizkę .
- Chodź do domu .- szepnął i próbował wyciągnąć walizkę z mojego uścisku . Nie nabiorę się po raz kolejny . Chwyciłam ją jeszcze bardziej i powiedziałam :
- Nie .. - spojrzał na mnie - Ten budynek nie jest domem . To miejsce gdzie jestem bita , nie kochana , lekceważona . To już się nie powtórzy . Nie wracam tam . Żegnaj Nathan ... - powiedziałam i odeszłam .
- Ale co z naszym dzieckiem ?! - krzyknął za mną .
- Lepiej , żeby cię nie poznało ! - odkrzyknęłam i wsiadłam do taxówki* . Odwróciłam się . Widziałam go stojącego w deszczu . Widziałam jego zaciśnięte pieści . Jest zły , bardzo zły .
___________________________________________________________________________________
3 kom. - rozdział
Maja♥
Dziękuje za komentarze ! :3
Co sądzicie o takiej zmianie w związku Nathana I Abby ? Hmm..? :)
Ciekawie :D
OdpowiedzUsuńLubię zmiany xD
Ogólnie to ... lubie tego bloga ♥
Weny i czekam na nn ;**
MASZ TALENT! Genialny! Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda ale skoro Nathan się tak zachowywał to Abby dobrze zrobiła...
OdpowiedzUsuńCo za głupek -_-
Czekam na kolejny :*