Nathan
Od 2 godzin nie spałem . Siedziałem w sypialni i przyglądałem się jeszcze śpiącej Abby . Była urocza ... Ale zaraz ! Nie Sykes ! Ty ją porwałeś ! Masz być chamskim i bezuczuciowym facetem , a nie jej kumplem . Zaraz się " od straszy " i będzie sobie na coraz więcej pozwalać . Co to , to nie !
Wstałem i podszedłem do niej . Nachyliłem się do jej ucha i krzyknąłem :
- Wstawaj ! - i odszedłem . Dziewczyna momentalnie się podniosła , a raczej spadła z łóżka .
- Co ty .. - zaczęła , ale przerwałem jej .
- Od kiedy jesteśmy na " ty " ? - spytałem . Dziewczyna milczała . Jak widać była sparaliżowana . Postąpiłem nie fair bo jeszcze wczoraj byłem dla niej miły , a dzisiaj ? Cham powrócił . No nic , na tym polega moja praca . Musze być bezlitosny .
- Ubieraj się .. - powiedziałem i rzuciłem jej ubrania , które zabrałem z jej domu . Wpadłem tam aby zostawić liscik dla jej ojca i to tak przy okazji .
- Skąd ty je ... - przerwałem jej , znowu .
- Byłem w odwiedzinach u twojego ojca . Dobra . Starczy ci tyle wiadomości . Ubieraj się panienko . - powiedziałem . Abby wstała i posłusznie poszła do łazienki . Przy okazji popatrzyłem się na jej pupę , ale to na serio było nie chcący . Poza tym . Jestem facetem . Taki już jestem .
Kiedy dziewczyna była już gotowa poszliśmy na dół do reszty domowników , którzy siedzieli juz przy sniadaniu . Objąłem Abby jedną ręką i mocniej przysunąłem do siebie . Gdy juz wszyscy na nas patrzyli powiedziałem :
- To jest Abby . Abby to reszta bandy : Tom , Max , Siva , Jay'a juz znasz i Kelsey . Dziewczyna Toma . - pokazałem kazdego z nich . Kelsey od razu zaczęła gadać z moją " dziewczyną " . Chłopacy nie za bardzo się do tego rwali . Jedynie Jay czasem do nich zagadywał .
Po kilku minutach postanowiłem , że wypróbuję posłuszeństwo Abby . Przysunąłem się do niej i gdy wszyscy zajęli się czymś innym zapytałem :
- Dasz buziaka ? - i z ust zrobiłem dzióbek . Dziewczyna się wahała , ale po kilku sekundach patrzenia mi w oczy wykonała polecenie . Jej usta ... Słodycz . Dobrze , ze laska nie umie czytać w myślach .
Abby
Nie wiem nawet kiedy nasze usta sie złączyły . Pomimo tego , że Nath był od ranka dla mnie oschły i nie miły , to jego usta i cały pocałunek był bardzo delikatny . Nie wiem czemu ale spodobało mi się .
Brunet po posiłku powiedział , że pójdziemy do sklepu i kupimy i ciuchy . Nie chciałam , ale on już tak powiedział i tak miało chyba być . Zauwazyłam , że w portfelu kasy mu nie brakowało .
Do przymierzalni wzięłam takie zestawy :
I te :
Nie wiem czemu , ale Nathan kazał mi przymierzyć kilka sukienek . Przymierzałam je i pokazywałam się w nich brunetowi . Wybrał trzy :
1.
2.
Jednej z nich mi nie pokazał .
Po zakupach udalismy się do jego domu . Zjedlismy w ciszy obiad . Reszty domowników nie było .Nagle usłyszałam głos mojego porywacza :
- Abby , ubierz się w sukienkę , w łazience masz kosmetyki i przyjdź do samochodu . - skończył , wstawił naczynia do zmywarki i wyszedł .
W jego , znaczy teraz już naszej sypialni , na łóżku zobaczyłam śliczną koronkową sukienkę . Gdzie on chce mnie zabrać? No nic . Posłusznie wykonałąm jego polecenie . Gotowa :
zeszłam na dół . Założyłam buty i tak jak kazał wyszłam na dwór . Tam zobaczyłam jego . Może i nie był jakoś odwalony ale wyglądał bardzo seksownie . Matko ! Abby ! Co ty gadasz ? Kurwa ! Facet cię porwał , a ty patrzysz się na jego jak na jedno z bóstw .
Chłopak otworzył mi drzwi , a po chwili sam zasiadł obok mnie na miejscu kierowcy . Odpalił silnik i ruszył . Nawet nie wiem gdzie . Boje się , i to bardzo !
Nathan
Siedziałem obok blondynki i myslałem , że zaraz wybuchnę . W sukience wyglądała strasznie pociągająco . Nie wiem , bo nie patrzyłem , ale miałem uczucie , że mój przyjaciel już stoi . Niestety nie będę mógł go uciszyć dobrym seksem , bo blondi na pewno nie jest taka jak Dionne - łatwa . Co do Dionne . Całą noc do mnie wydzwaniała . Nie chciałem obudzić Abby , bo słodko sobie spałem wtulony w nią , więc wyłączyłem go .
- Masz . Naciśnij czerwoną słuchawkę i podam ci pin ... - podałem i rozkazałem dziewczynie obok mnie .
- No .. - powiedziała gdy telefon był już gotowy do wpisania pinu.
- 7435... Już ? - spytałem nieco łagodniej . Blondynka nie odpowiedziała . Jedynie podała mi urządzenie .
- Ja jebie .. - powiedziałem na głos na co dziewczyna podskoczyła ze strachu . Mam 47 nie odebranych połączeń i 19 wiadomości ! Wszystkie od Dionne .
- Musisz zmienić numer .. -powiedziała dziewczyna . Zerwknąłem na nią i powiedziałem :
- Na to wygląda .. - uśmiechnąłem SIĘ DO NIEJ . Okej , a wiec głównie chodzi mi o to , żeby laska się mnie słuchała i nie pyskowała . Żeby tak było musze być nieco chamskim i czasem bezwzględnym facetem , ale nie chce też żeby się mnie nie wiadomo jak bała . Zalezy mi na niej i jestem gotów ... Gotów na mój PIERWSZY POWAŻNY ZWIĄZEK W ZYCIU . Tak ja Nathan James Sykes NIGDY nie miałem dziewczyny na dłużej niż 3 noce !
Dalszą drogę przebylismy na słuchaniu muzyki . Widziałem zdenerwowanie dziewczyny . Gdy się zatrzymałem przed budynkiem , zaczęła sie trząść . Delikatnie połozyłem dłoń na niej udzie i szepnąłem :
- Chcesz isć ze mną czy zostajesz ? - dziewczyna nie odpowiedziała - Rozumiem , że chcesz zostać . Okej . Zaraz wracam .. - powiedziałem i wyszedłem z auta .
Nagle usłyszałem trzask drzwi i stuk szpilek . Po chwili poczułem na swojej dłoni ciepło . To była Abby .
- Idziesz ze mną tak ? - spytałem patrząc na nią . Dziewczyna tylko kiwnęła głową .
- Nathan .. - zaczęła po dłuższej chwili , byliśmy już przed wejściem do sali spotkań - po co my tutaj ?
- Spokojnie . Nie trzęś się tak ... Mam do załatwienia pewną sprawę . Nie musisz się bać . Jesteś przy mnie i nic ci nie grozi .. - powiedziłem i trzymajac dziewczynę za biodro weszłem do sali .
Zauważyłem strach blondynki na twarzy , gdy zobaczyła z kim znajdowaliśmy się w pomieszczeniu.
- Nathan ... Przyjacielu .. - zaczął mężczyzna .
- Przestań . Do rzeczy .. - powiedziałem i odsunąłem krzesło swojej partnerce . Sam przechadzałem się po sali .
- Sajmon ... Jesteś mi coś winien ... Wiesz co ? - spytałem .
- Nathan .. Jak obiecałem tak będzie . Musisz tylko dać moim ludziom wiecej czasu . - powiedział .
- Ile kurwa jeszcze ! Chciałeś rok ! Miałeś ! Chciałeś kolejne 4 miesiące ?! Dostałeś je ! Ile do cholery jeszcze czasu ty chcesz ?! - krzyczałem . Byłem wkurzony , poprawka - wkurwiony .
- Masz tydzień .. Ostatni tydzień .. Jak się nie wyrobisz zrywam umowę . - powiedziałem .
- Ale ... - przerwałem mu ..
- Co ? Nie będę narażał swoich ludzi , żeby dowieść ci towar i przez ponad rok nic z tego nie mieć !
- Oddam ci co do grosza . Tak jak w umowie . Daj mi tylko więcej czasu ... - powiedział brunet .
- Tydzień ...
- Co ?! - zerwał się z miejsca .
- Tydzień ... Jak nie to inaczej to załatwimy .. - powiedziałem i wziąłem moją towarzyszkę za rękę i opuściłem pomieszczenie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz