Nathan
Szedłem i szedłem i szedłem . Nagle zauważyłem park i postanowiłem tam poszukać dziewczyny .
Jak widać dobrze myślałem . Po przejściu kilku metrów zauważyłem moją zgubę . Przysiadłem się do niej . Na początku żadne z nas się nie odzywało , ale po chwili blondynka zabrała głos:
- Czego chcesz Sykes ?
- Chcę wrócić do domu , ale bez ciebie nigdzie się nie ruszę .
- A to widzisz . Ja niestety nigdzie z tobą nie wracam . - powiedziała i wstała z ławki . Chwyciłem ją za nadgarstki i posadziłem sobie na kolanach . Trzymałem ją mocno . Dziewczyna syknęła z bólu i powiedziała :
- Boli ! Puść mnie idioto ! - kręciła się .
- Przepraszam za ten pocałunek z Dionne ... - przerwała mi .
- Mam to gdzieś ! Najpierw całujesz mnie , a potem tą czarna sukę ! Odwal się ode mnie ! - krzyczała i waliła pięśćmi o moja klatę .
- A co jeśli nie ?!! - zapytałem już wkurwiony . Nie nawidziłem jeśli ktoś podnosił na mnie głos , a już na pewno kobieta .
- Wal sie ! Chce do domu ! Kurwa ! Odpierdol się sukinsynie ! - krzyknęła . Wkurwiłem się już totalnie . Wziąłem ją na ręce i przerzuciłem przez ramię i zaniosłem do auta . Otworzyłem od niego drzwi i wepchałem do niego dziewczynę . Sam zasiadłem na miejscu kierowcy .
- Następnym razem nie pyskuj , bo skończy się to inaczej .- powiedziałem siedząc już wygodnie na siedzeniu .
- Spierdalaj cioto ... - powiedziała . Chcesz tak grać , okej ?
- Posłuchaj ! Komplikujesz sprawę i pogarszasz swoją sytuację ! To , że wiesz , ze na ciebie lece nie oznacza , że możesz sobie na takie rzeczy pozwalać , a ja nic z tym nie zrobie !! - krzyknąłem . Dziewczyna dziwnie się usmiechnęła ..... Co kurwa ... ?
- Lecisz na mnie ? - spytała , a ja cały czerwony odwróciłem się , zapiąłem pasy i ruszyłem . Blondynka przez dłuższa chwile mi się przyglądała . Matko ! Co ze mnie za idiota ! Jakim prawe moje usta wypowiedziały te słowa ? Teraz to mam przesrane .
Abby
Nathan przyznał , że mu się podobam . Hm.. może być z tego nie zły ubaw . Najpierw jednak musze zadzwonić do ojca , że nic mi nie jest , a dopiero potem zajmę się Nathanem .
Gdy byliśmy juz w domu , a brunet poszedł do sypialni , zaczęłam rozglądać się za komórką . Żadnej nie było . Zaraz ! On ją ma ! Po cichu poszłam do sypialni . Ubrania bruneta leżały na łóżku . Były tam też spodnie , a w nich telefon ! Równie cicho jak weszłąm , tak i opuściłam pomieszczenie i na korytarzu zadzwoniłam do ojca . Od razu odebrał , nie wiem czemu bo nigdy nie odbierał takich telefonów :
- Słucham ? - usłyszałam jego głos . Od razu powrót do domu stał się dla mnie nie potrzebny .
- Tato to ja , Abby .
- Abby ! Dziecko ! Co z tobą ? Gdzie ty jesteś ?
- Tato mam mało czasu . Porwano mnie , nie wiem gdzie jestem . Nie wiem kiedy wrócę . Może to być też nasza ostatnia rozmowa . Żegnaj . - powiedziałam i rozłączyłam się .
Chciałam odłożyć urządzenie na miejsce , ale na moje nieszczęście Nath w tym momencie wyszedł z łazienki .
- Co tam masz ? - spytał i podszedł do mnie . Był w samym ręczniku . Jego klata ? Nie do opisania !
- Nic ... - powiedziałam .
- Nic ? Zaraz zobaczę .. - powiedział i chwycił mnie za rękę , w której był telefon .
- Gdzie dzwoniłaś do cholery ! - wkurzył sie , znowu . To robi się męczące .
- Nigdzie ..
- Jak nigdzie ?! To po jakiego chuja ci telefon ?!! - krzyczał .
- Zadzwoniłam do ojca .... - szepnęłam , niestety brunet usłyszał to .
- Co ?!
- Głuchy jesteś czy jak ?! - spytałam . Chłopak zamilkł .
- Nie rób tego więcej .. - powiedział już łagodniej .
Godzine później Nath gdzieś pojechał . Powiedział , że za godzine wróci . Ja czekałąm na niego , aby wypróbować na nim mój plan .
Usłyszałam trzask drzwi .
Nathan
Wróciłem do domu i od razu udałem się do sypialni . Tam zobaczyłem przecudny widoczek . Abby półnaga . Była w samej bieliźnie ! I weź tu chłopie się nie podnieć . Dziewczyna podeszła do mnie , a rękami oplotła moją szyję . Zaczęła całować mnie po szyi . Mruczałem . Nie wiem czemu drążyłem w to dalej . Chciałem jej . Tu i teraz . Byliśmy już na łóżku . Blondynka rękoma błądziła po mojej klacie i jechała nimi w dół . Zatrzymała się przy spodniach . Rozsunęła je i zaczęła dotykać mnie po przyrodzeniu . Było bosko . Nagle dziewczyna zaprzestała i ni z tond , ni zowąd zapytała :
- Co jemy ?
- Eee... Ale jak to ?! Abby co to ma znaczyć ? Nie dokończymy ? - pytałem . Było mi bardzo dobrze , a ona zaprzestała . Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego !
- Co niby ? - spytała jakby nie wiedziała o co chodzi .
- No pieszczoty ! - krzyknąłem i rękoma oplotłem jej nogi , aby nigdzie nie szła .
- Skończyliśmy ... - powiedziała , wyrwała się z mojego uścisku i wyszła .
Zostałem sam . Byłem napalony , a laska mnie zostawiła ! Jak ona mogła ?!
___________________________________________________________________________________
jeśli przeczytałeś/łaś rozdział zostaw po sobie komentarz lub kliknij " Reakcje " . Serdecznie dziękuje :) .
rozdział świetny! wspaniały! cudowny!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥