Gdy byłam gotowa , wzięłam Biankę na smycz i wyszłam z nią na podwórko . Potem poszłyśmy na spacer .
Mój pies zaprowadził mnie do parku . Był to park dla czworonożnych pupili . Oczywiście były nim psy . Nie wiem czy coś by tam zostało , jakby wpuszczono koty . Zabawa w parku była bardzo udana . Postanowiłam , że najwyższy czas aby wracać do domu . Bianka nie chętnie pożegnała się z innymi pasami . Mam na myśli obwąchanie sobie tyłków .Było ciemno , kiedy wracałam z psem do domu . Nie bałam się bo wiem , że mam swojego własnego obrońcę . Chwilę później Bianka zerwała sie ze smyczy i pobiegła przed siebie . Zaczęłam ją wołać . Oczywiście biegłam za nią . W szpilkach nie było to łatwe więc zdjęłam je szybko i dalej biegłam za psem .
- Jesteś ! - krzyknęłam na widok psa . Było chwilę czułości , do czasu gdy Bianka nie zaczęła się dziwnie patrzeć za moja postać .
- Co jest piesku ? Co tam widzisz ? - delikatnie odwróciłam się i zobaczyłam jego . Zielone oczy połyskiwały w ciemności . Chłopak się nie odezwał . Patrzył się na mnie . Gdy zrobił krok Bianka zaczęła szczekać .
Po chwili obok bruneta pojawiło się więcej postaci . W sumie było ich 5 . Strasznie się bałam . Bianka zaprzestała szczekać . Uważnie przyglądała się mężczyznom . Nagle jeden z nich , wysoki mulat z brązowymi i idealnie ułożonymi włosami podszedł do mnie i wręczył mi paczkę .
- Co to ? - spytałam . Nie odpowiedział . Na przedmiocie zauważyłam moje nazwisko Simon .
- Daj to twojemu ojcu ! - usłyszałam gdy biegłam do domu . Nie odwracałam się . On znowu powrócił i znowu będzie mnie prześladował !
15 minut później byłam już w domu . Ojca nie było . Jędzy także . Szybko pozamykałam wszelkie drzwi i okna . Z teczką udałam się do swojego pokoju . Delikatnie , siedząc na łóżku otworzyłam ją . Był tam list do mojego ojca . Otworzyłam również i to . Zaczęłam czytać .
Simon , jeśli do końca tygodnia nie dostaniemy kasy z powrotem , nie będzie już tak miło . Była umowa . Nie dostosowałeś się do niej . Jeśli zapomniałes to przypominamy ci , że wisisz nam TYLKO 80 tysięcy . Streszczaj się .
Sykes
- O matko ... - powiedziałam i rozpłakałam się . Mój ojciec wziął kredyt u Sykes'a ! Nie było nikogo innego ?!
Siedziałam przez kilka godzin zupełnie sama w pokoju . Płakałam . Ojciec ma ogromne kłopoty . Wiem , że Sykes jest bardzo wkurwiony na takich ludzi , którzy biorą , a nie oddają .
Po godzinie ojciec i Julia ( jego kochanka ) wrócili do domu . Szybko zbiegłam tam do nich na doł i zaczęłam się na niego wydzierać :
- Co ty robisz !? Bierzesz kredyt u Sykes'a ?! 80 tysięcy ! Na co ci to ! Na cichy dla niej ?! - tu wskazałam na kobietę w ciąży .
- Abby ja ... - nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi . Ojciec poszedł otworzyć . Nagle usłyszałam jego krzyk - Abby chowaj się ! - Wykonałam jego polecenie . Pobiegłam do pokoju i schowałam się po łóżko .
___________________________________________________________________________________
Jeśli przeczytałeś/łaś daj komentarz lub kliknij " Reakcje " Dziękuje kochani :) ♥
Maja♥
Rozdział genialny! Nie mogę doczekać się następnego!
OdpowiedzUsuńWeny ♥
Pojawił się nowy rozdział : http://ce-twff.blogspot.com/
UsuńSuper! Dawaj szybko kolejnego! :D co ty na to, aby Nathan był ostrzejszy? <3
OdpowiedzUsuńWeny!
Carol - Całe opowiadanie jest zaplanowane :) . Nie martw się , jeszcze będziesz mieć dość zachowania Nathana :) . W kolejnych rozdziałach Nath będzie milszy i łagodniejszy dla Abby :) . Potem zacznie się nieco psuć między nimi :3 .
OdpowiedzUsuń