Nathan
Widziała mnie . Czułem to . Musiałem się odwrócić i sprawdzić czy wszystko w porządku . Nie powinienem reagować , bo mogła mnie spostrzec za wcześnie i wtedy nie dała by mi odejść , a ja muszę być z dala od niej i dziecka . Myślałem , że nie wytrzymam kiedy ujrzałem przy niej Sajmona . Chciałem podejść do nich , złapać go za kark i skręcić go . Chętnie bym go zabił , ale Abby ... Abby by mnie zauważyła i musiałbym przy niej zostać , a NIE MOGĘ !
Denerwuje mnie już to , że muszę się ukrywać , jednak ochłonę gdy przypomnę sobie , że robię to dla niej .Już za kilka tygodni na świat przyjdzie moja córeczka . szkoda , że nie będę mógł jej dotknąć , pocałować , przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham . Ją i jej mamusię .
Smutny wróciłem do " domu " . Tam czekał na mnie Pastel . Wyjaśnię , Pastel to mój pies , którego znalazłem kilka dni temu . Jest uroczym , zabawnym i pełnym energii szczeniakiem . Jest również moim jedynym przyjacielem . Kiedy z nim rozmawiam , czuję jakby rozumiał każde moje słowo . Psy są na prawdę wspaniałymi stworzeniami . Nie zasługują na kilku dniową miłość , potem na porzucenie . Ludzie pokazują jacy są okrutni , gdy przywiązują te stworzenia do drzew . One nie mają wyboru . Cierpliwie czekają na powrót swojego pana ... Tak aż do śmierci głodowej czy pogryzienia przez inne psy . Całe szczęście pomogłem chociaż jednemu .
- Pastel mordo ty moja ! - powiedziałem kiedy szczenię podleciało do mnie i zaczęło się łasić . Drapałem go po brzuszku , po pyszczku . Miał wspaniałe długie uszy . Lubiłem je leciutko ciągać . On wtedy się denerwował i zaczynał mnie gryźć .
- No spokój , spokój mały . - zaśmiałem się na widok pieska , który próbował wejść mi na kolana - Jesteś pewnie głodny co ? - zapytałem , a w odpowiedzi dostałem szczekniecie i merdanie ogonem - Mam to rozumieć za " tak " ? - spojrzałem na niego i z uśmiechem poszedłem po miseczkę mojego pupila .
- Proszę i życzę smacznego . - powiedziałem kładąc przed Pastelem dwie miseczki . Jedna z woda , druga z jedzeniem . Zostawiłem go w kuchni , a sam położyłem się na łóżku .
- Może ... - zacząłem - Może zadzwonię do niej ? - spytałem sam siebie . Po chwili na łóżko wskoczył już najedzony Pastel . Piesek oblizał pyszczek z pozostałej zawartości pożywienia i spojrzał na mnie tymi swoimi ogromnymi oczami .
- Nie patrz tak na mnie ... - powiedziałem do niego , ale ten nie odpuszczał - Ty też myślisz , że powinienem zadzwonić ? - spytałem . Pastel jedynie przechylił głowę na lewa stronę .
- Chyba tak ... - powiedziałem po dłuższej chwili ciszy . Podrapałem się po głowie . - Dobra Sykes . Dzwoń . - niepewnie wyjąłem z kieszeni spodni telefon . Przemyślałem jeszcze raz moją decyzje i z powrotem włożyłem urządzenie w jego wcześniejsze miejsce . Pies zaczął szczekać .
- Pastel nie dam rady ! - krzyknąłem . Szczenie pyszczek włożyło mi do kieszeni . Po minucie wyłoniło głowę wyjmując przy tym telefon .
- Pa .. - przerwał mi głośnym poszczekiwaniem - No dobra , dobra ! - krzyknąłem , a pies zaprzestał szczekania i nadal się we mnie wpatrywał .
Cholernie bałem się zadzwonić , ale chcę usłyszeć jej głos . Wpisałem numer telefonu Abby , który znałem jako jedyny na pamięć .
- Oby nie zmieniła numeru .. - powiedziałem .
- Halo ? - usłyszałem głosik blondynki .
- Abby ... - wyszeptałem .
- Nathan ! - krzyknęła - Nathan gdzie ty jesteś ?!
- A mieszkam sobie niedaleko was .. - powiedziałem .
- Dokładniej ? Powiedź gdzie i przyjadę .. - powiedziała .
- Nie ! - przybrałem stanowczy ton - Nie możesz ! Nie powiem ci ! Wiedz , że jestem niedaleko . Czuwam nad tobą i Amelką . Pamiętaj , że was kocham ... - zakończyłem . Chciałem się rozłączyć , ale dziewczyna zadała mi pytanie .
- Jak bardzo ?
- Cholernie .. - odparłem z uśmiechem - A ty mn..
- Kocham cię .. - przerwała mi . Uśmiechnąłem się szerzej .
- To dobrze ...
- Miło słyszeć twój głos . To ty dzisiaj odwróciłeś się na mieście ? - spytała .
- Tak .. To ja .. Mówiłem , że będę cię .. Znaczy was - poprawiłem się - pilnował . Nie zamierzam przestać .
- Nathan ... Mam termin na 20 kwietnia . Chciałabym abyś był przy mnie w ten dzień , nawet dzień lub dwa przed . Pro..
- Nie mogę Abby . Jestem niebezpieczny . - przerwałem jej .
- Jeśli mnie na prawdę kochałeś , kochasz i będziesz kochać , to bądź . - zakończyła rozmowę .
- Abby ! - krzyknąłem , ale na marne . Dziewczyna rozłączyła się .
Usłyszałem głośny szczek Pastel'a /
- Wiem , że zawaliłem .. - odparłem i schowałem twarz w dłonie . Płakałem . czemu ja muszę mieć tak przesrane w życiu ? Czemu muszę ranić osoby najważniejsze dla mnie "?! Czemu ?!
___________________________________________________________________________________
Rozdział jest tak jak obiecałam . :)
Czy ktoś czyta mojego drugiego bloga ? :( Czy usunąć ? Powiedźcie :"( .
Nowe ankiety ! Wypełnijcie !
5 kom. - rozdział :)
Maja♥
Macie jakieś pytania do bloga czy bohaterów ? :) Pytajcie ! Pomysły na rozdziały tez się przydadzą ^^ . dziękuje za pomoc w imieniu dla pieska ♥ .
Denerwuje mnie już to , że muszę się ukrywać , jednak ochłonę gdy przypomnę sobie , że robię to dla niej .Już za kilka tygodni na świat przyjdzie moja córeczka . szkoda , że nie będę mógł jej dotknąć , pocałować , przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocham . Ją i jej mamusię .
Smutny wróciłem do " domu " . Tam czekał na mnie Pastel . Wyjaśnię , Pastel to mój pies , którego znalazłem kilka dni temu . Jest uroczym , zabawnym i pełnym energii szczeniakiem . Jest również moim jedynym przyjacielem . Kiedy z nim rozmawiam , czuję jakby rozumiał każde moje słowo . Psy są na prawdę wspaniałymi stworzeniami . Nie zasługują na kilku dniową miłość , potem na porzucenie . Ludzie pokazują jacy są okrutni , gdy przywiązują te stworzenia do drzew . One nie mają wyboru . Cierpliwie czekają na powrót swojego pana ... Tak aż do śmierci głodowej czy pogryzienia przez inne psy . Całe szczęście pomogłem chociaż jednemu .
- Pastel mordo ty moja ! - powiedziałem kiedy szczenię podleciało do mnie i zaczęło się łasić . Drapałem go po brzuszku , po pyszczku . Miał wspaniałe długie uszy . Lubiłem je leciutko ciągać . On wtedy się denerwował i zaczynał mnie gryźć .
- No spokój , spokój mały . - zaśmiałem się na widok pieska , który próbował wejść mi na kolana - Jesteś pewnie głodny co ? - zapytałem , a w odpowiedzi dostałem szczekniecie i merdanie ogonem - Mam to rozumieć za " tak " ? - spojrzałem na niego i z uśmiechem poszedłem po miseczkę mojego pupila .
- Proszę i życzę smacznego . - powiedziałem kładąc przed Pastelem dwie miseczki . Jedna z woda , druga z jedzeniem . Zostawiłem go w kuchni , a sam położyłem się na łóżku .
- Może ... - zacząłem - Może zadzwonię do niej ? - spytałem sam siebie . Po chwili na łóżko wskoczył już najedzony Pastel . Piesek oblizał pyszczek z pozostałej zawartości pożywienia i spojrzał na mnie tymi swoimi ogromnymi oczami .
- Nie patrz tak na mnie ... - powiedziałem do niego , ale ten nie odpuszczał - Ty też myślisz , że powinienem zadzwonić ? - spytałem . Pastel jedynie przechylił głowę na lewa stronę .
- Chyba tak ... - powiedziałem po dłuższej chwili ciszy . Podrapałem się po głowie . - Dobra Sykes . Dzwoń . - niepewnie wyjąłem z kieszeni spodni telefon . Przemyślałem jeszcze raz moją decyzje i z powrotem włożyłem urządzenie w jego wcześniejsze miejsce . Pies zaczął szczekać .
- Pastel nie dam rady ! - krzyknąłem . Szczenie pyszczek włożyło mi do kieszeni . Po minucie wyłoniło głowę wyjmując przy tym telefon .
- Pa .. - przerwał mi głośnym poszczekiwaniem - No dobra , dobra ! - krzyknąłem , a pies zaprzestał szczekania i nadal się we mnie wpatrywał .
Cholernie bałem się zadzwonić , ale chcę usłyszeć jej głos . Wpisałem numer telefonu Abby , który znałem jako jedyny na pamięć .
- Oby nie zmieniła numeru .. - powiedziałem .
- Halo ? - usłyszałem głosik blondynki .
- Abby ... - wyszeptałem .
- Nathan ! - krzyknęła - Nathan gdzie ty jesteś ?!
- A mieszkam sobie niedaleko was .. - powiedziałem .
- Dokładniej ? Powiedź gdzie i przyjadę .. - powiedziała .
- Nie ! - przybrałem stanowczy ton - Nie możesz ! Nie powiem ci ! Wiedz , że jestem niedaleko . Czuwam nad tobą i Amelką . Pamiętaj , że was kocham ... - zakończyłem . Chciałem się rozłączyć , ale dziewczyna zadała mi pytanie .
- Jak bardzo ?
- Cholernie .. - odparłem z uśmiechem - A ty mn..
- Kocham cię .. - przerwała mi . Uśmiechnąłem się szerzej .
- To dobrze ...
- Miło słyszeć twój głos . To ty dzisiaj odwróciłeś się na mieście ? - spytała .
- Tak .. To ja .. Mówiłem , że będę cię .. Znaczy was - poprawiłem się - pilnował . Nie zamierzam przestać .
- Nathan ... Mam termin na 20 kwietnia . Chciałabym abyś był przy mnie w ten dzień , nawet dzień lub dwa przed . Pro..
- Nie mogę Abby . Jestem niebezpieczny . - przerwałem jej .
- Jeśli mnie na prawdę kochałeś , kochasz i będziesz kochać , to bądź . - zakończyła rozmowę .
- Abby ! - krzyknąłem , ale na marne . Dziewczyna rozłączyła się .
Usłyszałem głośny szczek Pastel'a /
- Wiem , że zawaliłem .. - odparłem i schowałem twarz w dłonie . Płakałem . czemu ja muszę mieć tak przesrane w życiu ? Czemu muszę ranić osoby najważniejsze dla mnie "?! Czemu ?!
___________________________________________________________________________________
Rozdział jest tak jak obiecałam . :)
Czy ktoś czyta mojego drugiego bloga ? :( Czy usunąć ? Powiedźcie :"( .
Nowe ankiety ! Wypełnijcie !
5 kom. - rozdział :)
Maja♥
Macie jakieś pytania do bloga czy bohaterów ? :) Pytajcie ! Pomysły na rozdziały tez się przydadzą ^^ . dziękuje za pomoc w imieniu dla pieska ♥ .
Boski . Weny i oby tak dalej
OdpowiedzUsuńGenialny!
OdpowiedzUsuńWspaniały :) Widzę, że zmieniłaś tło :) śliczne <3 Pastel jest słodziutki... haha ^^
OdpowiedzUsuńweny do następnego :) zapraszam http://i-try-to-hide.blogspot.com/
kocham kocham i jeszcze raz kocham :D przez ciebie zużyłam 14 paczek chusteczek :D to jest piękne kiedy coś nowego ???
OdpowiedzUsuńP.S Czytam twojego bloga od tygodnia ale nie widziałam sensu zostawianie komentarzy pod starymi rozdziałami ale wierz mi one wszystkie są wspaniałe :D ☻☻
Niech Nathan juz wróci do Abby proszęęęęęę...
OdpowiedzUsuńA piesek jest przesłodki *-* Też chcę takiego :>
Czekam na następny :)