czwartek, 8 maja 2014

44

Na samym początku pragnę podziękować za 5 komentarzy ! :) Bardzo cieszę się , że co 2 rozdział poznaję nowego czytelnika :) . Rozdział dla wszystkich komentujących czytelników ! :) Kocham WAS . Mam propozycję .
Te opowiadanie będzie miało kiedyś swój koniec ( taka prawda ) , więc uznałam , że nie będę robić innego bloga tylko jeśli będę chciała stworzyć nowe opowiadanie , to na tym blogu . To dobrze czy źle ? :) CHCECIE 2 OPOWIADANIE PO ZAKOŃCZENIU TEGO ? :)
Nie przedłużam ... ^^

Abby
Dzwonił Nathan . Nie mogłam w to uwierzyć . Tak bardzo tęskniłam za jego głosem . Kiedy zaczął mówić byłam blisko płaczu i chciałam błagać aby do mnie wrócił , do mnie i  dziecka . Postanowiłam jednak tego nie robić . Jak kocha to przyjdzie - powtarzałam sobie i tak też mu powiedziałam . Termin mam za dwa tygodnie . Amelka szaleje w brzuszku i nie daję sobie z nią rady .
- Co to będzie jak już się urodzisz ? - powiedziałam głaszcząc brzuszek , w którym poruszała się  moja córeczka . Nie mogłam się doczekać 20 kwietnia . jedynie czego się obawiałam to porodu i bólu jaki mu towarzyszy oraz tego czy Amelka przyjdzie na świat zdrowa .
- Hej kochana .. - usłyszałam głos Łysego za sobą . Podszedł do mnie . Siedziałam u Nathana w sypialni na łóżku . Max usiadł obok mnie . 
- Cześć Max'iu .. - uśmiechnęłam się .
- Jak się czujesz ? - zapytał .
- Dobrze , Amelka wariuję , ale da się wytrzymać . Uśmiechnął się .
- Może jesteś głodna ? Zrobić ci coś na kolację ? Hmm..?- dopytywał .
- A wiesz , że bardzo . - powiedziałam .
-Czemu nie mówiłaś ?! - zaczął - Nie możesz być głodna ! - nie zwróciłam na to uwagi . Pozwoliłam mu skończyć .
- Tosty .. - zdziwił się .
- Co? - zapytał . jejku !
- Mam ochotę , poprawka .. MamY - za akcentowałam - ochotę na T.O.S.T.Y. - prze literowałam aby zrozumiał .
- Już się robi .. - zaśmiał się i pobiegł do kuchni .
Ja zaczęłam wspominać moje pierwsze spotkanie z Nathanem ...
Poszłam z tym do salonu i rozłożyłam na stole . Zaczęło się .
- A wiec duszku ... Nie za bardzo wiem o co ci chodzi i czemu mnie prze śladujesz . Nic ci chyba nie zrobiłam ? Przeciez duchowi nie można zrobić krzywdy ... Tak ? Już sama nie wiem . Jej ... Emm A wiec .. Z łaski swojej mógłbyś zabrać się z mojego domu ? Wiesz .. Ojciec ma mnie dość i uważa za świra  więc ... - nagle usłyszałam śmiech . Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta . Był cały czerwony i śmiał się wniebogłosy .
- Em... A ty to ? - spytałam nie pewnie . Chłopak uspokoił się . Zrobił się poważny . Podszedł do mnie i powiedział :
- Duszek .. - straciłam przytomność .
 
Tak bardzo się wtedy bałam . Przez chwilę mogłam spojrzeć w jego piękne zielone oczy . Mogłabym się w nie wpatrywać do końca życia . 
Pamiętam pierwsza noc w jego ... " Domu " .... Był dla mnie bardzo miły . Na drugi dzień zaczęłam poznawać jego prawdziwy charakter . Muszę przyznać , że już wtedy coś mnie do niego ciągnęło . Najbardziej zranił mnie jego pocałunek z Dionne . Byłam zazdrosna o faceta , u którego nie miałam szans . Tak przynajmniej myślałam . To było jedno ze złych wspomnień ...
Kilka minut później zobaczyliśmy brunetkę . Kiedy zobaczyła mojego towarzysza zaczęła piszczeć i uśmiechać się . No .. do czasu gdy zobaczyła mnie to tak było .
-Nathuś ! - krzyknęła i rzuciła się na chłopaka - Skarbie tęskniłam . - dopowiedziała i wpiła się w jego usta . To zabolało , bo przed chwilką całował się ze mną , a najgorsze było to , że zaczął odwzajemniać pocałunek .
  Szybko opuściłam budynek . Po drodze natknęłam się na kilku zalanych mężczyzn , ale poradziłam sobie z nimi . Nie , nie miałam zamiaru pójść do auta i czekać na niego , a potem udawać , że nic nie było . Wiem , że nie mam o co być zazdrosna , bo jestem porwana i nic nie powinnam do niego czuć , ale ... To zabolało i to bardzo . Poczułam się wykorzystana .

  Bardzo zabolało . Aż w sercu mnie zakuło na wspomnienie tego momentu . Pamiętam moment , w którym dowiedziałam Kelsey powiedziała mi  o ciąży . Byłam w szoku . Nie wiedziałam jak to mogło się stać ....
 - A moze ...Albo nie .. - zaczęła blondynka .
- Co ? - spytałam .
- Wiem , że to głupie i niedorzeczne , ale ... Może jesteś w ciąży ... - powiedziała .
- Jak ?! Nie spałam z nikim ! - zaczęłam krzyczeć .
- No niby tak .... Nic nie pamiętasz ale ... No nie wiem .. Mówiłam , że to głupie i niedorzeczne... - odparła .
- No niby tak .. Chociaż ... Nie pamiętam jak zakonczyłsię wieczór z Nathanem . On został u mnie w pokoju , ale .. Nie pamiętam co było dalej ... Zupełna ...
- Pustka ? - spytała .
- No właśnie .... - powiedziałam . Postanowiłam jednak zrobić ten głupi test . 
pamiętam zakłopotanie Nathana , kiedy mówił mi o naszej wspólnej nocy . Pamiętam czekanie na wynik testu ciążowego .
 Zrobiłam ten głupi test . Bałam się . Te kilka minut czekania , myślałam , że będzie to trwało wiecznie .
- Minęło ... - powiedziałam sama do siebie i podeszłam do toaletki . Wzięłam go do ręki .
Przeczytałam jeszcze na wszelki wypadek - Dwie kreski ciążka , jedna brak ciąży . Spoko ... Ehh..
 Zerknęłam na mój test .
- O boże ... - powiedziałam kiedy zobaczyłam test . Szybko wyszłam z łazienki , ominęłam Nathana i pobiegłam do Kesey . Wpadłam do jej pokoju i rzuciłam się na łóżko . Podałam jej test . Zerkała na niego kilka krotnie .
- Abby ... - zaczęła .
- Tak wiem ! To szczęście ! Nie jestem w ciąży ! - zaczęłam .
- Ale , są dwie , dwie kreski .. - powiedziała , a ja zabrałam jej test i patrzyłam się na niego .
- Nie , jak to .. Wcześniej była jedna . - zaczęłam .
- Abbby , na wynik trzeba poczekac do 10 minut , a nie 5 czy 6 . Dobra... - zatrzymała się - Wiesz kto jest ojcem ?
- Nathan ... Powiedział mi , że tydzień temu , kiedy wypiliśmy , to się ze sobą przespaliśmy . - powiedziałam .
- Serio ! On ! To jest najgorszy materiał na ojca ! On się nie nadaje ... - zaczęła rozpaczać .
- To chyba ja powinnam się martwić , a nie ty ... - zaczęłam i obie się zaśmiałyśmy .
Tak wspominałam sobie wszystkie chwile , kiedy Nath był jeszcze przy mnie . Byłam za siebie zła za to , że pozwoliłam mu odejść . Gdybym tylko miała siłę aby za nim pobiec . Po chwili usłyszałam pukanie .
- Tak ? proszę .. - powiedziałam .
- Nie przeszkadzam ? - usłyszałam go . Przez chwilę myślałam , że to Max , a to był  Nathan z taca z tostami .
- Nathan , co ty tu robisz ?! - spytałam . Brunet podszedł do mnie . Nie traciłam czasu , kiedy odstawił tace mocno się w niego wtuliłam.
- Teraz nie pozwolę ci uciec .. - wyszeptałam , a z moich oczy polały się łzy , łzy szczęścia , że mam mój świat przy sobie .
- Mam taką nadzieję ... -wyszeptał i pocałował mnie w czoło . Uśmiechnęłam się do niego . On odwzajemnił gest .
- Dlaczego przyszedłeś ? - spytałam gdy już siedzieliśmy na łóżku . 
- Pomyślałem i .. I wiedziałem już , że nie mogę cię samej zostawić z NASZYM dzieckiem ..- podkreślił " naszym " - Zbyt dużo wycierpiałaś , a sama z dzieckiem nie dałabyś sobie rady . Jestem ojcem i .. To mój obowiązek . Przysięgam , że NIGDY  was nie skrzywdzę .Za bardzo was koc.. - zamknęłam mu usta pocałunkiem .
- My ciebie też .. Aa.. - powiedziałam i jęknęłam z bólu . Brunet nie wiedział co ma robić . Spanikował .
- Już rodzisz ?! Wzywać pogotowie !? Abby wody ci odeszły ?! - jak powiedziałam , panikował .
- Nathan ! - nie słuchał mnie . Coś do siebie gadał - Nathan nic mi nie jest ! - krzyknęłam , a chłopak zwrócił w końcu na mnie uwagę .
- A co cie zabolało ? - spytał i usiadł obok mnie . Wziął moją dłoń , zbliżył do ust i delikatnie ją musnął .
- Amelka wariuję .. - zaśmiałam się . Chłopak położył głowę na moim brzuchu . Głaskał go i całował.
- Nie wolno straszyć tatusia ... - powiedział z uśmiechem na ustach . Był szczęśliwy , czuję to . 
- Już jest spokojna ... - wyszeptałam . Nathan jedynie uśmiechnął się szerzej i czule pocałował mój brzuch .
- Ciesze się , że was mam .. - powiedział .
- My też . - zapanowała krótka cisza , jaką przerwałam - Jak myślisz , Tom ucieszy się z tego , że ma siostrę ? - zapytałam , a chłopak pomyślał . Usiał prosto na przeciwko mnie .
- Ja się cieszyłem z Jess .. - uśmiechnęłam się - Myślę , że skoro będzie miał kolejną osobę do dręczenia to się ucieszy .. - zaśmiał się i znów zajął się moim brzuchem .
- teraz będzie musiał się tobą podzielić .. - odparłam po kilku minutach .
- Tobą tak samo .. - odpowiedział i skradł mi całusa - Twoje tosty sa już zimne . No nic , zrobię nowe.
- Ty?? - zapytał gdy już stał z talerzem przy drzwiach .
- Tak .. - wystawił mi język i wyszedł . Słyszałam jak idzie po schodach , a potem woła :
- Max ! Nowe tosty za 5 minut ! - uśmiech znowu pojawił się na mojej twarzy .
- Głuptas .. - pomyślałam .
__________________________________________________________________________________
Na waszą prośbę , jest Nathan ! :)  Chce powiedzieć , że rozdział jest dłuższy ponieważ w sobotę mam komunię brata ^^ i w piątek jest dużo zamieszania i ROZDZIAŁ MOŻE SIĘ NIE POJAWIĆ . Dlatego jest taki ... Chyba długi ^^ .
6 komentarzy - rozdział ^^



Maja♥  

6 komentarzy:

  1. Nathan! ♥ Rozdział jest genialny! Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały .Weny i oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejjjj , jest Nathan :) Przepraszam ze nie zkomentowałam poprzedniego, ale nie miałam jak , ale jestem :D Weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski . Rozdział cudny

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥
    Weny ;3 i do nn :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow , super , weny i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń