Abby
Nathan długo nie wracał . Minęło 30 minut . Poczekałam na niego jeszcze jakiś czas . Postanowiłam jednak zejść do niego na dół.
-Nathan ?- zawołałam go , ale nie odpowiadał .
-Nathan ?! - krzyknęłam - Nie żartuj sobie ze mnie . - poszłam do kuchni - Max ? - zawołałam łysego . Nie mogłam nikogo znaleźć . Ani Nathana , ani Maxa , ani Loczka , ani Mulata , ani Toma . Nikogo .
- Gdzie jes..- przerwałam bo zobaczyłam kogoś w salonie . Było ciemno . Po chwili zaświeciło się światło .Zobaczyłam Max'a leżącego na podłodze . Podbiegłam do niego szybko . Miał sznur na szyi. Nie oddychał .
-Max ?! - zaczęłam płakać . Nie czułam pulsu .Patrzyłam jedynie w jego oczy . Był martwy .On nie mógł zaświecić światła . Powiekami zamordowanego zakryłam jego oczy .Cała się trzęsłam . Zostawiłam go i poszłam szukać Nathana . Weszłam do łazienki . W wannie leżał ...
- Tom ! - krzyknęłam na widok wanny krwi , a w niej Parkera - Co tu się dzieje ? - rozpłakałam się . Wybiegłam z pomieszczenia bo nie mogłam patrzeć na Toma . Wyjęłam telefon z kieszeni .
- Rozładowany ! - krzyknęłam - Nathan ! NATHAN !
Wyszłam na zewnątrz . To co tam zobaczyłam było okropne . Na drzewie wisiały ciała . Z kilku metrów mogłam dostrzec idealnie ułożoną grzywkę Sivy i loczki Jay'a .
- Matko ! - krzyczałam . Bałam się tego w jakim stanie odnajdę mojego chłopaka .
Weszłam z powrotem do domu . Usiadłam na kanapie . Płakałam . Kto stoi za zabójstwem moich przyjaciół . Sajmon ? Możliwe . Tom wspominał , że wraz z jego bandą pobili się i okradli ich z półtora miliona funtów .
- Hej Abby .. - usłyszałam głos Nathana . Podniosłam wzrok na niego . Miał zakrwawione dłonie . W jednej trzymał nóż , a w drugiej kawałek sznura jaki Max miał na sobie . Usiadł na fotelu , na przeciw mnie .Uśmiechał się . Zaczął bawić się nożem . Potem owijał sznur wokół swojego palca . To niemożliwe - powtarzałam . On nie mógłby zabić swoich przyjaciół .
-Nathan , co to ma znaczyć ? - spytałam półszeptem .Chłopak zaśmiał się pod nosem .
- A jak myślisz ? - spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem . Poczułam dreszcze na swoim ciele . Mogłabym się go bać ? Bać chłopaka , dla którego straciłam głowę ? Chyba tak .
-Nie wierzę w to , że mogłeś ich zabić .. - wyszeptałam i wpatrzyłam się w niego . Na jego twarzy znów zagościł arogancki uśmieszek . Jak widać bawiło go to .
-Jesteś pewna ? - spytał po dłuższej chwili ciszy . Pomyślałam trochę .
- Tak , w stu procentach . - odparłam - Znam cię . Nie zrobiłbyś tego ludziom , którzy są dla ciebie ważni .
-Jak widać mało mnie znasz .. - powiedział , a mnie z paraliżował strach . To ...Brak mi słów . Nathan ? To na pewno on? Nathan jakiego znałam nigdy nie skrzywdziłby kogoś kogo kocha . Chłopcy byli dla niego jak bracia . Nie zamordowałby ich . Poza tym . Nie jest tak brutalny , że mógłby powiesić kogoś na drzewie czy podciąć gardło .
- Co zamierzasz teraz zrobić ? - spytałam . Strach opuścił moje ciało . Jestem ciekawa co zrobi .
- Abby , cały nasz związek był jednym wielkim kłamstwem . Nie kochałem ,nie kocham i nie pokocham ani ciebie , ani tego bachora .. - powiedział , a mi pękło serce . Czyli , że wszystko co mówił było kłamstwem .
-Dlaczego więc mówiłeś co innego ? Dlaczego ? - spytałam ze łzami w oczach .
- Wiesz .. - przybliżył się do mnie , stykaliśmy się prawie czołami - Lubię krzywdzić kobiety .. - powiedział . Poczułam jak wbija mi nóż w brzuch . Tak bardzo bolało . Krzyczałam z bólu .
- Żegnaj Abby ...- powiedział i wyszedł .
.......
- Abby ! Obudź się ! - usłyszałam głos Toma .
-Tom , ty żyjesz ! - krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję - I wy też ! - powiedziałam na widok reszty . Spojrzeli na mnie nie wiedząc o co chodzi .
- Abby , co jest ?- spytał siedzący obok mnie Loczek .
- Miałam okropny sen ... Nathan przyszedł .. - zaczęłam , ale nie było dane mi skończyć .
- To chyba nie był taki okropny ... - przerwał mi Siva .
- Na początku był cudowny . Potem posypały się morderstwa ..Max został uduszony , Tom był pocięty i utopił się we własnej krwi w wannie , a Jay i Siv .. - spojrzałam na nich - Zostali powieszeni na drzewie . Okazało się , że za mordami stał Nathan . Tak bardzo się bałam , nie mogłam w to uwierzyć . To było takie reali styczne ...Potem , na koniec ,Nathan wbił mi nóż w brzuch ... Zabił moje dziecko...Nasze dziecko i odszedł... - zaczęłam płakać - Powiedział , że nigdy mnie nie kochał .. - zakończyłam.
Chłopcy przytulili mnie i zapewniali , że Sykes nigdy by mnie nie skrzywdził . Amelki podobnie .
- Dziękuje wam za wsparcie . - podziękowałam im - Jesteście dla mnie jak rodzina .
- Oo oo..- wzruszyli się .
___________________________________________________________________________________
Krótki , wiem :( ... Myśleliście , że tak szybko sprawię by Nath wrócił do Abby ? Nieee :) Musicie być cierpliwe ;)
Jak mija wam weekend ?
Nie było 6 kom. ale teraz mówię , że jeśli pod rozdziałem nie zobaczę 6 komentarzy od RÓŻNYCH czytelników to NIE BĘDZIE ROZDZIAŁU .
WIEM , ŻE WYMAGAM , ALE 6 KOM. NA 12 CZYTELNIKÓW TO NIE DUŻO . BĘDĘ "RZĄDAĆ " CORAZ WIĘCEJ :D ...
Maja♥
Boże , ale mnie nastraszyłaś ! Myślałam że chłopaki naprawdę nie żyją ! Ale na szczęście , żyją :) Weekend mija dobrze , nudzi mi się , weny mi brakuje żeby pisać :( Ale dam rade. Cóż, weny i do następnego :D
OdpowiedzUsuńOMG! Ale mnie nastraszyłaś!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
Jeju, niesamowity. Przestraszyłam się.
OdpowiedzUsuńUff... dobrze, że chłopcy żyją.
Tak jak mówiłam genialny. <33 Weny i do następnego.
Ale mnie wystraszyłaś tą śmiercią chłopaków i wo gule . Weny i czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńChcesz mnie o zawał przyprawić?!
OdpowiedzUsuńTak sie wystraszyłam -.-
Ale i tak świetny ♥
Weny i do nn ;3
A i PS - napisałam do Cb wiadomość prywatną jakbyś mogła zajrzeć :)
Będzie z tym mały problem xD ... Ja takie ogarnięte dziecię :D .Na pewno spróbuje zajrzeć i odpisać, ale , no przyznam się , że nie wiem jak i gdzie to jest :P ... Jak wspomniałam - Ogarnięte dziecię :D
UsuńSpróbuj gmail'a - tam coś powinno być :D (chybaaa o.O xD)
UsuńNie ma nic o.O Wyślij jeszcze raz xD
UsuńA dałoby radę, żebyś podała mi mail'a? Bo wtedy miałabym pewność że dojdzie xD
Usuńe-mail - natalia.siudyla@interia.pl :)
Usuńwysłane :)
UsuńJuż wszystko doszło do mnie na gmail'u :D .. odpisałam ^^ oj ten mój laptop :P
Usuń