wtorek, 13 maja 2014

46

Nathan
Minął tydzień . Przez te kilka dni nic specjalnego się nie działo . Pilnowałem Abby . Nie pozwalałem , aby coś się jej stało . Musiałem się często poświęcać . Dokładnie za 6 dni na świat przyjdzie moja córeczka .Jestem tak bardzo podniecony . Nie wiem jednak czy pojawić się na porodzie . 50 jest na tak , a druga połowa na nie .
 Teraz wracałem ze sklepu  . Kupiłem kilka produktów do lodówki . Niespodziewane zza rogu wyszła ..
-Abby! - krzyknąłem na widok blondynki . Ona również była zaskoczona . Patrzyliśmy tak na siebie . Chciałem szybko uciec , ale w ostatniej chwili dziewczyna chwyciła mnie za  nadgarstek , odkręciła w swoją stronę i wtuliła się w moją klatkę piersiową ...
 
Piękny sen prawda ? Szkoda , że to TYLKO sen .
- Co tam piesku ? - spytałem mojego pupila , który wskoczył na łóżko. Zaczął się o mnie ocierać i niespodziewane polizał po twarzy .
- Fee ... Pastel . Nie ładnie ..- zaśmiałem się . Piesek zaszczekał i opuścił moją sypialnię . Zbliżała się godzina 20.oo .
-Kolejna noc w samotności ..- posmutniałem na widok zachodzącego słońca . Z kuchni usłyszałem szczek .
- Okej , kolejna noc w towarzystwie psa . Lepiej ? - odparłem na zwróconą uwagę czworonoga .Tak bardzo za  nią tęsknię . Za naszymi nocami . Mogłem ją wtedy tulić i całować . Szeptać do ucha i nadgryzać jego płatek . Mogłem ją rozpieszczać . Kochaliśmy się raz . W dodatku po pijaku . Szkoda , że nic nie pamiętam . Jestem ciekaw czy zrobiła by to ze mną w pełnej świadomości . Pewnie nie ... No nic , nie mogę mieć wszystkiego chociaż czuję , że dzięki Abby otrzymałem bardzo dużo . Za wiele ...
Usłyszałem dźwięk mojego telefonu . Nie miałem go w kieszeni więc był pewnie w kuchni . Na szczęście nie musiałem się ruszać z wygodnego miejsca ,bo mój przyjaciel przyniósł mi go .
- Dziękuję . - pogłaskałem szczeniaczka po główce . Dzwonił Jay .
- Po co dzwonisz ? - odebrałem bez zastanowienia .
- Abby jest w szpitalu.. - odparł , a ja zerwałem się z łóżka .
-Co z nią ?! - zapytałem .
-Nie martw się . Jest tam dlatego , że za kilka dni ma termin na poród . - odetchnąłem z ulga , że mojej ukochanej nic nie grozi .
-Dobra , pa .. - chciałem się rozłączyć ,ale Loczek jeszcze się mnie zapytał o sprawę z porodem .
- Mam rozumieć , że będziesz 20 kwietnia ?
- Nie . - odparłem smutno. W myślach mówiłem " Tak ! Tak!" , ale usta wy powiedziały o innego .
- No chyba sobie żartujesz ... - usłyszałem głos Loczka .
- Nie Jay , nie mogę .. - wyszeptałem .
-Ale ona nie da sobie sama rady . Powiedziała , że bez ciebie nie urodzi . Pomyśl o niej i o Amelce ..- zaczął .
-Jay.. - przerwał mi .
- Doskonale wiesz jak to jest żyć bez ojca . - wyszeptał , a ja przypomniałem sobie moje dzieciństwo . W wakacje inne dzieci jeździły z ojcem rowerami , pomagali mu przy naprawie samochodu . Uczyli się od niego , a ja musiałem radzić sobie sam. Sam zarabiałem na  rodzinę . Nie miałem lekko . Inni chłopacy bawili się ze swoimi ojcami autami z kolekcji , a ja zapierdalałem w robocie . Tak , doskonale wiem jak to jest. Matka nie dawała sobie zawsze ze mną rady . Czasem przydała by się szorstka ręka mężczyzny , jakiś klaps . U mnie tak nie było , bo ja byłem facetem w domu . Ja zastąpiłem głowę rodziny .
- Nathan , przemyśl to sobie . Jeśli je kochasz , to zadbaj o nie jak powinieneś .-powiedział Loczek po dłuższej chwili milczenia .
-Dbam o nie ..- wyszeptałem ze łzami  w oczach .
- Nie byłbym tego  pewien .. - rozłączył się .
To mam do myślenia ...
-Co się patrzysz ? - zwróciłem uwagę psu - To nie takie proste Pastel...To nie takie proste .. - usiadłem na łóżku z rękoma na głowie . Myśl .Kochasz ją ?-Kocham . Kochasz Amelkę ? - Kocham . Zrobisz dla nich wszystko ? - Zrobię . To nad czym kurwa myślisz ?
- Nie wiem .. - powiedziałem sam do siebie - Dobra Sykes .Kochasz je ,przyjdziesz ! - postanowiłem .
- Przyjdę już teraz ... - dodałem i wyciągnąłem telefon aby napisać do Jay'a .
Do : Loczek
Jay , będę na 100% , ale nikomu nic nie mów . NIKOMU !
Wysłałem i po kilku minutach otrzymałem wiadomość :
Od : Loczek
Wiedziałem ! xD
Do tego takie tam zdjęcie ...
__________________________________________________________________________________
Rozdział 46 za nami . Wiem , że krótki , ale zawsze coś . Jeśli mi się uda to DZISIAJ O 18.00 - 18.30 POJAWI SIĘ 37 ROZDZIAŁ . Tak więc do zobaczenia ^^
Maja ♥
P.S. W sprawie mojej konwersacji pod ostatnim rozdziałem z czytelniczką , to muszę powiedzieć , że planujemy niespodziankę  ( jeśli można tak to nazwać ) . :)
 


7 komentarzy:

  1. Rozdział świetny! Genialny!

    http://elizabethmcflay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No Nathan w końcu zmądrzał :)
    Świetny rozdział :>
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie sie ogarnoł mam nadzieje ze w następnym rozdziale juz będą ze soba . weny i czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam xD. Ja byłam pewna że będzie z nimi :D Ciekawe co planujecie ... Weny i do nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, cudo :-* weny <3

    Ps chyba chodzi o rozdział 47 a nie 37 ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze , nie pod tym rozdziałem komentarz dodałam :/ Ale dodaje i tu :) Super rozdział , weny i fo następnego :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Nathan nareszcie zmądrzał i się ogarnął. weny i do następnego. <3

    OdpowiedzUsuń