sobota, 31 maja 2014

53


Z dedykiem dla :

i anonimowej Leny ^^

Nathan
Biegłem tak przez ulice potrącając ludzi . Myślałem o tym , że wszystko co zrobiłem było błędem . Zamiast zostawić ją w spokoju , to nie musiałem ją porwać . Potem się w niej zakochać i zrobić dzieciaka . Już jednego mam po tond !
Usiadłem na ławce przed kawiarnią .Skuliłem nogi pod brodę i schowałem w nie twarz . Łzy popłynęły mi z oczu . Kocham ją ,ale mogłaby już wybaczyć mi tą cholerną zdradę . Chcę z nią tworzyć rodzinę .Kocham dzieciaki ,ale mam już tego wszystkiego dość . Gdybym mógł cofnąć czas... Nigdy bym jej nie tknął . Wtedy miałbym święty spokój . Miałbym laski na noc i życie w luksusie ..Samotnie .. Wtedy oszczędziłbym jej bólu , smutku ... Chyba jest ze mną tylko ze względu na dziecko .Gdyby było inaczej , zrozumiałaby mnie i odpuściła .Ma klapki na oczach i nie widzi jak bardzo krzywdzi mnie i dzieci, kiedy nie chce spędzać z nami czasu . Do mnie rzadko kiedy się odezwie .
Po chwili mój telefon zaczął wibrować . Na malutkim ekraniku pojawiło się zdjęcie Abby . Wstałem .Szedłem dalej . Zatrzymałem się przed przejściem i nacisnąłem zieloną słuchawkę .
- Nathan gdzie jesteś ? - usłyszałem jedynie głos blondynki ,strzał i poczułem ogromny ból . Potem tylko ciemność .
Abby
Zadzwoniłam do Nathana . Bałam się , że zrobi coś głupiego .
- Nathan gdzie jesteś ? - powiedziałam kiedy odebrał połączenie . Nie otrzymałam odpowiedzi . Jedynie odgłos strzału i upadek telefonu .
- Nathan ! - krzyknęłam .
Wybrałam numer do Tom'a . Odbierz ,odbierz - myślałam . Brak odpowiedzi . Jay , podobnie . Reszta również .Został jednak Siva .
-Ab ?Co jest ? - zapytał .
- Czemu wy kurwa nie odbieracie ?! - krzyknęłam .
-Zalan..- przerwałam mu .
-Nathan . Coś mu się stało . Dzwoniłam .Odebrał. Strzał . Brak odpowiedzi . Szukajcie go ! - ostatnie dwa wyrazu wykrzyczałam .
- Zgoda ...Już idziemy ... - usłyszałam jak wstaje i pogania chłopaków - Znajdziemy go . Pa ..
Zakończyłam połączenie nie odpowiadając .
- Mama ! - krzyczał Tomuś . Pobiegłam szybciutko do malca .
- Hej skarbie .. - wzięłam chłopczyka na ręce - Czemu nie śpisz ?
- Tata ! Tata ! - wykrzyczał . Nathan nie kłamał . Właśnie ... Nath ... Znów poleciały łzy , a przez to zbudziła się Amelia . Do niej również poszłam . Obydwojga nakarmiłam i zaczęłam się z nimi bawić, jednak wciąż czekałam na telefon od któregoś z chłopaków , z wieścią , że mojemu mężczyźnie nic nie jest .
Tom
Byłem cały zalany . Jeszcze ten telefon Sivy .
- Głośniej kurwa ! - krzyknąłem na co i ja i reszta jęknęła - Sorry ...
-Zgoda już jedziemy ... Chłopaki zbierać się ! - zwrócił się do nas , a potem ponownie do telefonu - Znajdziemy go . Pa .. - rozłączył się .
-Kogo znów mamy szukać ? - marudził Max .
-Nathana .. - odparł ponuro i wyszedł z domu . My ruszyliśmy za nim . Jako jedyny trzeźwy wsiadł za " kółko " , a my , pijacy usadowiliśmy się na tyle .
- Czemu mamy go szukać ? To duży chłopiec .. - mruknął Loczek .
- Nie chciałbyś ,żebyśmy ciebie szukali ? - zapytał Siv - Prawdopodobnie on otrzymał kulkę , albo , już mniej prawdopodobnie , on podarował ją komuś . Ale wtedy odebrałby od Abby i nie upuścił telefonu .
- Ehh... On przez nią zmiękł .- stwierdził Łysy - Całkowicie ... Już nie jest tym bezwzględnym facetem jak kiedyś . To z niego i z jego ambicji oraz ciągłemu dążeniu do celu braliśmy przykład .A teraz .. ? On całe dnie przesiaduję z nią i z dzieckiem . Sami musimy brać udział w akcjach . Kto ma nami dowodzić ? -skarżył się .
- Ale pomyślcie też o nim . My mamy lub mieliśmy dziewczyny . A on ? -  zacząłem - On sypiał z dziwkami dlatego , że nie ufał żadnej innej ... Powinniśmy się cieszyć , że jest szczęśliwy i ma uczucia . Chociaż z drugiej strony , mnie też to denerwuje , ale rozumiem go . Chłopak ma od kilku dni normalne życie i chce wykorzystać każdą jego sekundę . Czemu miałby ją to robić z nami ? Jesteśmy zalani ! Weźmy się w końcu za siebie ... - zatrzymałem się i spojrzałem w okno - Może w końcu będziemy musieli przywyknąć do tego , że go z nami nie ma .. - ostatnie zdanie wyszeptałem .
Abby
Minęło kilka godzin od telefonu do Mulata . Zajmowałam się dziećmi , ale czułam , ze zaraz nie dam rady i padnę na twarz . Te nerwy i tysiące prac domowych . Teraz dopiero zobaczyłam , co by było gdyby Nathana zabrakło .
Dzieci ponownie poszły spać z pełnymi brzuszkami . Po  kilku minutach usłyszałam dźwięk telefonu .Szybko poszłam go odebrać , aby nie obudził dzieci .
- Halo ?! - starałam się cokolwiek powiedzieć , bo strach mnie zżerał .
- Abby , tu ja ..- usłyszałam Sivę .
- Macie go ?! - krzyknęłam ,lecz potem się uciszyłam .
-My nie , pogotowie .. - powiedział . Miałam rację , coś mu się stało .
- Co mu jest ? To coś poważnego ? Gdzie go zabierają ? Żyje ? Gdzie jesteście ? - zasypałam go pytaniami .
- Powoli .. - zaczął , czułam jak przełknął ślinę , co nie wróżyło nic dobrego - Dostał w głowę . Nie wiem czy to zagraża jego życiu , ponieważ nie mogliśmy dokładnie zobaczyć go i określić jego stan . Wiozą go na ulicę Merkurego* do szpitala . Chyba żyje ...- chyba , no właśnie chyba .. - Jedziemy za karetką ...
- Zadzwonię do Jess ,zajmie się dziećmi ,a ja już jadę .. - rozłączyłam się .
Zadzwoniłam do siostry poszkodowanego . Zgodziła się , nie miała  wyjścia . Była po 15 minutach .
- Co jest Abby ? - powiedziała w progu .
- Nie mam czasu .Potem wyjaśnię . Pilnuj ich . - wybiegłam z domu , zabrałam się taxówką* i pojechałam.
**Szpital**20minut później**
Szłam, a raczej biegłam długim , białym i smutnym korytarzem .Dookoła stada pielęgniarek , które nawet nie zerkały na wołających ich ludzi . Masa dzieci . Starszych osób . Brak pomocy od personelu . Chyba ponownie znienawidziłam te miejsca .
Pod koniec korytarza ujrzałam chłopców . Podbiegłam do nich . Kiedy mnie zobaczyli to wstali i podeszli wszyscy bliżej mnie .
- I co ? - zaczęłam z oczami, w których zbierały się łzy gotowe aby spłynąć po policzkach czerwonych od biegu .
- Żyje , ale ... Było ciężko ... - wydukał Tom .
- Jak to ? - ulżyło mi ,że żuje , ale co oznaczało " było ciężko " ?
- Mógł umrzeć gdyby nie szybka pomoc ... Poza tym ...Z tego co wiemy ... Nie wiadomo czy.. - zawiesił głos .
- Co ? Co nie wiadomo ?! Mów ! - krzyczałam , a ludzie obok spojrzeli na mnie jak na wariatkę .
- Panno Sykes .. - usłyszałam niski głos . Jaka znowu " Panna Sykes ' ? Odwróciłam się i ujrzałam w białym fartuchu lekarza .
- Dobrze , że pani już jest ... Jestem lekarzem zajmującym się pani mężem .. - mężem ? Spojrzałam na chłopaków . Mieli miny typu " Musieliśmy skłamać " , a Tom " Ładnie pasuje " .
- Możemy porozmawiać ? - zapytał i poszedł w stronę gabinetu bodajże .
W środku usiadłam na krześle . To pomieszczenie również było śnieżnobiałe , zimne i takie ... smutne .
- A więc ...-zaczął - Pani mąż był w bardzo złym stanie . Na szczęście szybka pomoc sprawiła , że żyje . Nie wiemy jednak kiedy się obudzi - spojrzałam zdziwiona na niego - I czy kiedykolwiek się obudzi ... - zakończył .
_________________________
 Hej hej , tu ja ^^ . !
Dziękuje za 5 kom. :)
Dziękuję za pomoc w rozdziale 53 i za propozycje kiedy pojawiać się będą kolejne rozdziały .
A więc ogłoszenia WAŻNE :
* Rozdziały będą pojawiać się w ( troszkę zmieniłam ) - poniedziałek , środa , sobota . + Jeśli nie w sobotę , to w piątek albo niedzielę ^^ .
* Anonimki ,podpisujcie się , bo nie wszystkie to robicie ! :3
* Za kilka dni  zwiększę ilość komentarzy wymaganych w zamian za rozdziały .Dacie rade 6 ? :)
* Kolonie zaczynam 4 .07.2014 do 14.07.2014 także niech nikt nie waży się odejść , bo gdy tylko wrócę to z nowymi pomysłami na rozdział i biorę się do pisania ! :)
Prośby !
* Piszcie dłuższe kom. nawiązujące do rozdziałów .Nie piszcie takich typu " Cudowny , weny ;* " , bo ja mogę siedzieć od 8 nad rozdziałem , wiec wy możecie posiedzieć te 5 min i napisać kom'a  takiego o jaki proszę .
* Podawajcie swoje pomysły na rozdział 54 ! ^^
Do napisania w poniedziałek ^^
P.s. Czy tylko ja ichsłucham ? xD
 
 
Pytanie ! Macie szanse na dedyk i wzięcie kolejnego rozdziału swoje ręce ^
  • Który rozdział ( od samego początku do 53 ) podoba się Wam najbardziej ? Dlaczego ?
 

5 komentarzy:

  1. Na początku, bardzo dziękuję za dedyk. <3
    Rozdział fantastyczny. Tyle się dzieje. Wiedziałam, że Nathanowi coś się stanie. Trochę się o niego obawiam. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Weny .Rozdział boski. Ale Nathamn musi sie wybudzić prosze . I niech Abby wybaczy Nathowi .

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Genialny <3
    Przepraszam, że nie komentowałam ale wiesz jak jest :)
    Tyle się dzieje... :D
    Co do pytania o rozdział to do moich ulubieńców zdecydowanie należą pierwsze rozdziały z porwaniem :D Mam nadzieję, że Sykes się wybudzi :P
    Weny i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo<3
    do nn i weny:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuje bardzo za dedykację :) Mam nadzieję że BabyNath się wybudzi :( Ale pomysł wykorzystany :) Abby pewnie wybaczy Nathowi , ale może stawiać opur :) Rozdział jak zwykle boskiii , weny i do nexta :D

    OdpowiedzUsuń