Na samym początku chcę powiedzieć ,że jestem zawiedziona .
Za kom. który ma 5 słów i nie nawiązuje do rozdziału - dziękuje -.-"
Skoro ja mogę napisać tyle słów , to WY też .
Abby
Siedziałam u bruneta przez kilka dni i kilka nocy . Nie obudził się , choć wielokrotnie miewałam sytuacje , w których myślałam , że się poruszył .Niestety . Najczęściej był to tylko sen , albo " aluzje " wywołane przez tęsknotę za nim .
Było tyle kabli podłączonych do jego , już teraz, chudego , bladego ciała Obraz nędzy i rozpaczy . Często płakałam z owego widoku .
- Nathan , ponownie cię przepraszam . Wybacz mi i zbudź się . Tęsknię za tobą . Chłopcy i dzieci też .Błagam , otwórz oczy .
- Panno Sykes ..- usłyszałam z sobą . Instynktownie się odwróciłam i spojrzałam na niskiego , starego i siwego mężczyznę .
-Niech pani wraca do domu i odpocznie ... To nic nie da .. - położył dłoń na moim ramieniu i zerknął na poszkodowanego .
-Chcę tu z nim być .. - wyszeptałam .
-Mają państwo dzieci ? - przypomniałam sobie wesołe buzie maluchów . Kiwnęłam głową .- One tęsknią za panią . Proszę pomyśleć o nich . Jeśli pan Sykes się obudzi , to będzie pani pierwszą osobą jaka się o tym dowie . Przysięgam .. - zakończył , poprawił kroplówkę i wyszedł .
-Muszę iść Nathan , ale wrócę jak najszybciej .. - pocałowałam jego sine , zimne usta i tak jak przedtem doktor , opuściłam pomieszczenie zostawiając śpiącego bruneta .
Kilka minut później byłam w domu . Weszłam po cichu do środka .
- Jess ? - zawołałam blondynkę .
- Abby ! - szepnęła i przytuliła się do mnie - Dzieci śpią .. - znowu przytulas .
-Spodziewałam się tego .. - odparłam . Potem dziewczyna zaparzyła mi herbaty i usiadła z kubkiem obok mnie na kanapie .
- Powiesz mi w końcu o co chodzi i gdzie jest Nathan ?- zaczęła po długiej chwili ciszy .
- B..bo ... - rozpłakałam się na sama myśl o ponownym przeżyciu tych wszystkich złych wydarzeń . Jess przytuliła mnie i uspokoiła .
- Nathan ...Pokłóciliśmy się . On zły wybiegł . Nie odbierał telefonów . Potem jednak udało mi się dodzwonić do niego ... - łza spłynęła po moim policzku - To moja wina .. Ktos go postrzelił i ...I trafił do szpitala ... Mógł umrzeć ...Zapadł w śpiączkę .. - bełkotałam po zdaniu .
- Dlatego tak długo cię nie było ? - spytała .
- Tak . Najgorsze jest to , że nikt nie wie kiedy lub czy w ogóle się obudzi ...- rozpłakałam się ponownie .
-To nie twoja wina ...Wiesz doskonale jaką pracę ma Nath ... On sam wybrał sobie taką drogę życia ..Nikt mu jej nie narzucał ... Nie ma w tym ani jednego procenta twojej winy ...- pocieszała mnie .
- Tęsknię ... Mogłabym tam wrócić , ale zapomniałam ,że ty też masz życie i nie możesz opiekować się moimi ... i jego dziećmi ...Je też zaniedbałam przez te dni ... Co ze mnie za matka .. - żaliłam się jej .
- Cii... Spokojnie mała ..Jesteś wspaniałą matką . leć do nich , a ja przygotuję mleko .. - powiedziała i poszła do kuchni .
Ja za to pobiegłam do moich słoneczek . Weszłam do pokoiku malutkiej . Leżała z zamkniętymi oczkami z brzuszkiem ku górze . Jak zawsze ssała kciuka . Tom nie był lepszy . Miał oba paluszki mokre , co oznaczało , że były jakieś zmiany . Napatrzyłam się na nie jakimś cudem . Niestety nie zbudziły się .
- Śpią ? - spytała Jess .
- Na to wygląda .. - przypomniałam sobie o poszukiwaniach chłopców - Muszę wykonać telefon . - wyszłam na świeże powietrze i wybrałam numer Tom'a .
- Hej Thomas , wiecie już coś ? - zapytałam .
- Średnio , ale mamy kilku świadków . - odparł .
- Eh.. - wdech ,wydech .
-Co u niego ? - zapytał o stan zdrowia przyjaciela .
- A jak ma być ? Jest chudszy z każdym dniem ,bardziej siny i zimny . Lekarz mówi , że to normalne , ale ja przeczuwam , że stanie się coś złego . - powiedziałam półszeptem .
-Nie myśl tak . Musisz być twarda . Masz na wychowaniu , teraz samotnie , malutką ... - odparł . Może powinnam powiedzieć mu o małym Tom'ie ? A jak Nath się obudzi i będzie zły ? I tak zapadł w śpiączkę w złym stanie . Nie , lepiej odpuścić . To dziecko Nathana , on decyduje o tym , czy ktoś się o nim dowie .
-Musze kończyć . Mamy kolejnego świadka . Trzeba zacząć pracę . Nie martw się - chyba usłyszał mój niespokojny oddech - Jak czegoś się dowiem , to zadzwonię od razu ... - rozłączyłam się zanim doszło do wymienienia się słowami" Pa " .
Dni mijały ... Nathan nadal się nie obudził . W dodatku tak jak myślałam , jego stan się pogorszył . Podobno coś z nerką . Lekarze wspominają o przeszczepie . W każdej chwili jestem gotowa oddać mu jedną .
-Panie doktorze ! - krzyknęłam za wchodzącym do gabinetu mężczyzną .
- Pani Sykes , zapraszam do mnie .. - powiedział spokojnie i przepuścił mnie w drzwiach -Proszę usiąść ..- usiadłam więc i czekałam , aż coś powie .
- Pani Sykes ...Nie mamy 100% pewności , ale jest możliwe , że potrzebny będzie przeszczep nerki . Mam dobre wieści , zacząłem szukać odpowiedniego dawcy ... ale ... Nie mam jeszcze tego odpowiedniego ...- czyli zło w dobrze ?
-A moja by się nadawała ? - spytałam niepewnie .
- Można by było przeprowadzić badanie , lecz przedtem muszą przyjść jeszcze wyniki pani męża .- poprawił okulary na nosie .
-Rozumiem , a czym wywołana choroba mojego ... męża ? - zapytałam .
- Prawdopodobnie od spożycia alkoholu . Zapewne pacjent pił albo zbyt często , albo zbyt dużo . Nerki go bolały ,ale nie odważył się zawitać do kliniki . - popatrzył na kartki .
________________________________
5 komentarzy - rozdział
Nawiązujcie do rozdziału , proszę .
Maja♥
P.S. Już myślę o zawodzie lekarza *.*
Zajebiście :D
OdpowiedzUsuńMoże dobrze, że nie powiedziała o synu Nath'a :)
Mam nadzieję, że znajdą tego kto postrzelił Sykes'a
Cieszę się, że jest rozdział <3
Weny i do nn :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNath alkoholik ;) Ciekawe, a chłopakom życzę szczęścia w poszukiwaniach, pomogłabym im :3 Rozdział świetny i do nn ♥
OdpowiedzUsuńNatalia
Jezu drogi!!!!! Coraz bardziej boję się co kolejnych rozdziałach,mam nadzieję że Nath się obudzi i dorwą tego idiotę co do niego strzelał. Wydaje mi się ze to poważniejsza sprawa niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. I mam drobne przeczucie że w całą sprawę po raz kolejny jest zamieszany... BRAT ABBY? Mylę się czy moje przeczucia są trafne? Mam nadzieję że szybko pojawi się nowy rozdział :-D weny:-*
OdpowiedzUsuńRozdziała Boski. Nathan alkoholi to mnie zaskoczyłaś . Niech jak najszybciej sie obudzi i zeby nic nie stało na drodze do ich szcześcia . Zycze weny .
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Od razu ja przepraszam że nie komentowałam , ale byłam przez tydzień dołączona do internetu -_- Nathan i alkohol ? Uuuu , nie dobrze. Mam nadzieję że się wybudzi i z Abby będą szczęśliwi. Jeśli Abby nie będzie miała takich wyników jak Nath , to kto odda mu nerkę? Hmmm , weny i do nexta :)
OdpowiedzUsuń*Odłączona
OdpowiedzUsuńNie no nie wierzę. Nathan- alkohol
OdpowiedzUsuńOby wszytko było dobrze :)