wtorek, 1 lipca 2014

63

**Abby**
- Ale jak to ? To mamy dzieci ? - szczerzył się brunet i mocno ścisnął moją dłoń .
- Tak . Mamy chłopca - Tom'a i dziewczynkę - Amelkę .. - uśmiechnęłam się .
- Ale .. My jesteśmy na prawdę małżeństwem ? - zbliżył się .
- Wiem jedynie , że mamy dzieci i jesteśmy razem, a tego , czy doszło do ślubu , to nie wiem .. - lekko posmutniał .
- No nic , ważne , ze wiesz chociaż tyle . też chciałbym sobie cokolwiek przypomnieć ...- przytuliłam się do niego .
Jestem taka szczęśliwa ! Może i nie przypomniałam sobie wszystkich wydarzeń z mojego życia , ale wiem , że mam dzieci z Nathan'em . To jest ważne i to jest już dużo .
Teraz siedzę sobie wtulona w mojego mężczyznę . Niestety nie mogę powiedzieć jeszcze , że go kocham .Nie pamiętam tego uczucia do niego . Za kilka minut ma przyjść siostra Sykes'a . Oby ona powiedziała nam jak to było między nami .
- Panie Sykes co pan tu robi .. - niespodziewanie do naszej sali wszedł lekarz - Nie powinien pan się przemieszczać ... Proszę wrócić na miejsce ...  - już chciał go ode mnie oderwać gdy chłopak wyrwał się i  opadł na łóżko obok mnie .
- Jestem na swoim miejscu ..- uśmiechnął się - Chcę być przy Abby ...
- Panie Sykes .. - pokręcił głową .
- Chce tu zostać . - powiedział stanowczo i mocno się we mnie wtulił - Koniec , kropka . Amen .-zaśmiałam się .
- No niech panu będzie . - zatrzymał się - Pani Sykes jest pani wygodnie czy jednak przeszkadza pani obecność ..
- Nie . Jest dobrze . - przerwałam mu czochrając bruneta po włosach .
- Tylko prosiłbym aby państwo już nigdzie samo nie chodziło . Proszę o pozostanie w łóżku . - wyszedł .
- Abby ..- Nathan bawił się moimi palcami .
-Hm.. ? - mruknęłam i jeszcze bardziej się do niego przytuliłam .
-Jak myślisz , jesteśmy zgodną parą ? - zaskoczył mnie .
- Ale ja nie pamiętam ..- odparłam zdziwiona i spojrzałam mu w oczy .
- Tak , tak. Wiem...  Zapytałem się , bo ja uważam , ze skoro mamy dwójkę dzieci , to na pewno jest między nami dobrze . - uśmiechnął się - A ty jak myślisz ?
- Hm... No nie wiem . Nie koniecznie musi być tak jak uważasz . Mogliśmy się kłócić , a jedynie dzieci trzymały nasz związek . Możliwe , że przez te kilka słów trafiliśmy do szpitala ...-posmutniał .
-Czyli ... Myślisz , ze się nie dogadujemy ? - zaczął - Nawet jeśli tak jest , to ja to zmienię i uczynię cię najszczęśliwszą kobietą na świecie . Postaram się aby twoje szczęście było przy mnie . Jednak jeśli mi się nie uda , to nie będę trzymać cię przy swoim boku na siłę . - puścił  moją dłoń i przewrócił się na drugi bok , tyłem do mnie .
- Ej.. Nie smuć się . Ja jedynie biorę pod uwagę diw opcje . - szturchnęłam go - Jak najbardziej jestem za twoja wizją idealnego życia i związku , ale nie możemy żyć tylko jedną opcją . - spojrzałam na niego .
- Nathan ! - miał zamknięte oczy - Nathan !! Lekarz ! - wołałam .
Do sali szybko wpadł doktor z pielęgniarkami .
-Proszę się odsunąć .... - poprosił .
- Gdzie go zabieracie ?! - krzyknęłam .
- Proszę się nie martwić . To są skutki po przeszczepie . Z  pani partnerem jest dobrze . Było to jedynie omdlenie . - uspokoił mnie - Siostra pana Sykes'a czeka na korytarzu .
- Niech ją pan poprosi .. - poprawiłam poduszkę pod głową .
- Oczywiście .. - wyszedł .
Siedziałam i martwiłam się o Nath'a . A co jeśli lekarz powiedział także względu na mój stan  , a tak na prawdę może teraz walczyć o życie ? Nie ! Stop ! Nie mogę tak myśleć . Wszystko będzie dobrze . Spokojnie Abby . Spokojnie .
- Mogę ? - usłyszałam głos . Spojrzałam w stronę drzwi .
- Jasne .. - blondynka powoli weszła do sali i usiadła na skraju łóżka .
- Wiesz może ,jak tam czuje się Nath ? - zapytałam .
- Jest z nim dobrze . Musi odpocząć . Bardzo się przemęczył operacją i teraz najważniejszy jest on i jego zdrowie . Ciągle domaga się powrotu do ciebie .. - uśmiechnęła się lekko .
- To dobrze , że nic mu nie jest ... - uśmiechnęłam się lekko - Ale nie po tym chciałam z tobą porozmawiać . -zdziwiła się .
- A o czym? - zapytała .
- Powiesz mi coś o mnie , o Nathanie ? O naszej rodzinie ? - zapytałam .
-Nie wiem .... - szepnęła .
- Proszę ..- błagałam .
-Ale obiecaj , że go nie zostawisz . - zamarłam . Czemu miałabym go zostawić ?!
- Nie zostawię ... - przełknęłam ślinę .
- A więc ... - zaczęła opowiadać - Nathan i jego koledzy założyli gang ... - kaszlnęłam - Wykonywali różne zlecenia np. transport narkotyków . Nie dawno dowiedziałam się , że przedtem pracowali u twojego ojca jako ochrona , ale Nathan się w tobie zadurzył i zostali wywaleni . Dopiero potem powstał gang . Sykes ciągle cię obserwował , aż któregoś dnia porwał . Trzymał cię u siebie w pokoju  . Jeszcze kiedy pamiętał , powiedział mi , że miałaś udawać jego dziewczynę . Potem wróciłaś do domu . Nie wiem z jakiego powodu , ale Sykes zaczął  pić .  Dużo pić ...
- Ale ..- przerwałam .
- Daj mi skończyć ... - poprosiła , a ja zamilkłam - Za jakiś czas on powrócił . Przyszedł do twojego domu i zastrzelił twojego ojca i jego partnerkę .
- Co ?!  - krzyknęłam .
- Zabrał cię ... Byłaś wiele razy porywana , to przez swojego brata , to przez jakiegoś typa . Ale ... Pomiędzy tymi wydarzeniami wpadłaś z Sykes'em . On chciał usunąć  , bo by nie podołał , a ty chciałaś urodzić . Niestety Nathan zaczął cię bić . Potem oprzytomniał i oddalił się od ciebie i dziecka . Na szczęście był podczas porodu i już nie uciekł . Byliście szczęśliwi jednak potem wróciła Dionne , która namieszała w waszym życiu . Wymieniliście kilka niezbyt miłych słów i Nath wyszedł . Tam został postrzelony . Musiał mieć operację . Zgodziłaś się , lecz potem straciłaś pamięć i dalej wiesz jak było .
- Kim jest Dionne ? - spytałam .
- Nathan lubił nocne przygody ... - spuściła wzrok .
-O matko ... - zakryłam usta dłonią .
- Ale obiecałaś , że go nie zostawisz . On jest dobry ! Kocha cię , a ty jego . - przypomniała mi .
- Powiedz mi ... Urodziłam bliźnięta ? - zaciekawiła mnie jedna ciąża i dwójka dzieci .
- Nie ..
-To skąd ..- przerwała mi .
- Nathan miał niegdyś przyjaciółkę . Niby byli tylko zaprzyjaźnieni , ale wkrótce ona zaszła w ciążę . Nie wiem kiedy , ale chyba niedługo po porodzie popełniła samobójstwo . Sykes sam wychował synka . No dopóki nie dowiedziałaś się o nim ty ..- uśmiechnęła się do mnie szeroko - Chłopiec nazywa się mamusią ... Jest uroczy , sama widziałaś zdjęcia .
- Jeszcze jedno .. - zerknęłam na nią - Nie jesteście małżeństwem . Tylko zwykły związek . Musiałam podrobić kilka dokumentów .
- Yhym.... - myślałam o tym, że Nath jest w gangu . Matko boska . Z kim ja żyłam .
- Jess .. - zaczęłam kiedy stała już przy drzwiach .
- Tak ? - spojrzała na mnie .
- Będę musiała jednak złamać obietnicę i wyjechać gdy tylko dostanę wypis .
- Nie ! - popatrzyłam w jej stronę . Był tam Nathan na wózku . Płakał . " Co ty zrobiłaś ?! " - myślałam .
- Nathan ! - krzyknęłam za nim - Nathan !
- Zawiodłem się na tobie ! Przecież obiecałaś ! - krzyczał - Co z tego kim byłem . Teraz będę dobry .Dla ciebie i dzieci .. Kocham cię ! - wykrzyczał ostatnie dwa słowa .
- Kocham ... -powtórzył cichutko , a nasze spojrzenia się spotkały - I kochać zawsze będę .
- Możesz zostawić nas samych ? - poprosiłam . Brunet podjechał do mnie i położył dłoń na mojej twarzy .
- Słyszałaś co powiedziałem ? - zapytał z nadzieją . Przytaknęłam głową .
- A pamiętasz co powiedziałem wcześniej . Jeszcze przed wizytą Jess ? - pokręciłam głową - Powiedziałem , że chcę twojego szczęścia . - spojrzałam na niego , miał zapłakane oczy , całe w łzach - Jeśli jednak twoje szczęście nie jest u mego boku , to pozwolę ci odejść ..- uśmiechnął się leciutko .
- Pytanie brzmi , czy będziesz przy mnie szczęśliwa ? - zapytał ściskając moją dłoń .
Myśl Abby . Kochałaś go , tak mówi Jess . Teraz też cos cię do niego ciągnie . Tylko co ? Miłość ? Prawdopodobnie . Niestety odciąga mnie strach , że ponownie zacznie się nad nami znęcać . Nie pozwolę skrzywdzić dzieci . Jeśli jednak nie to , to jego wrogowie mogą knuć za plecami . Jeden już wolno chodzi po świecie . Nie jest winny . Nie ukarano go za postrzelenie bruneta i próbę zabójstwa .
- Kiedy mnie wypiszą ?
- Za tydzień .. - odparł .
- A ciebie ?
- Za miesiąc .. - szepnął .
-Wiesz , że nie jesteśmy małżeństwem ? - zadałam pytanie .
- Wiem wszystko to co ty ... Ale kochał cię całym sobą i jeśli zostaniesz odejdę z gangu , porzucę życie przestępcy i ożenimy się . Będziemy żyli z naszymi dziećmi w spokoju i .... Twoja odpowiedź ? - przerwał wypowiedź .Chyba chciał powiedzieć " szczęściu " .
- Nathan ... Chyba też cię kocham.. - uśmiechnął się - jednak muszę wyjechać dla dobra dzieci . Jego mina od razu zrzedła .
- Twoje odejście niczego nie zmieni .Nieprzyjaciele pozostaną i mogą kogos skrzywdzić . Pamiętaj jednak , że nigdy o tobie nie zapomnę i wychowam dzieci tak , aby wiedziały kto jest ich ojcem . - zakończyłam .
- Dobrze .. - powiedział cichutko i spojrzał na mnie - Też o was nigdy nie zapomnę - uśmiechnął się szczerze i mocno przytulił mnie .
- Kocham was .. - szepnął w moje włosy .
- My ciebie też .. - z mojego oka popłynęła łza - Bardzo cię kochamy ...
____________________________________
A więc rozdział mam nadzieję , że ciekawy i wytrzymacie beze mnie 10 dni . Kiedy wrócę zabiorę się za rozdział ^^
Co sądzicie o nim ? O decyzji Abby ?
Rozdział dodaję dzisiaj , a nie jutro ( środa ) , bo nwm czy jutro znajdę czas ^^
Więc papa i na http://escape-the-lives-of-innocent.blogspot.com/ jest 5 rozdział ! Komentujcie proszę :(( Dla mnie ..
Maja♥

5 komentarzy:

  1. No to super -_- Abby odejdzie, a Nathan zostanie sam z dziećmi :/ Czy widzę go w tej roli? Nie xd No to życzę mu powodzenia ;) Weny i do nn ♥

    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni nie mogą się roztać muszą być ze sobą .Nath sobie nie poradzim
    Weny. Do następnego rozdziału

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. O ludzie! Zaczynało się tak pięknie...
    aż tu nagle... ugh... nie no ja nie wytrzymam !!!
    Widać, że Abby bardzo kocha Natha, nie wyobrażam sobie tego opowiadania jeśli oni nie będą razem. Ona nie może wyjechać! NIe teraz, proszę... <3
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęło się wspaniale <3 A kończy no... sad halo :ccccc
    Łamiesz mi serce ;ccc
    A i co do tego nowszego posta to nie przejmuj się :*
    Uwielbiam to opowiadanie, nie chcę żebyś je kończyła ;c
    Bez przedłużania.... Weny i do nn :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No ale jak...że ona chce od niego odejść choć go kocha? Już powoli nie rozumie Abby -_- Mam nadzieje że niedługo wrócą do siebie :>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń